16. etap z Gijón na Alto de Cotobello to jeden z najtrudniejszych etapów w tegorocznym wyścigu.
W porównaniu do przeszłości w tegorocznej edycji Vuelta a Espana organizatorzy wyścigu firma, Unipublic nie zdecydowała się na umieszczenie na trasie żadnego potężnego podjazdu podchodzącego pod 2000 m.n.p.m. Zamiast tego na trasie mamy mnóstwo wzniesień mniej więcej po 1200 metrów i tak został stworzony 16. etap wyścigu.
Na trasie znajdują się trzy premie górskie 1. kategorii największa – San Lorenzo o bardzo sztywnych, dochodzących do 15 % odcinkach, najmniejsza Cobertoriam, na której ostatnio triumfował Alexander Winokurow (2006) oraz nowy podjazd, na którym znajduje się meta Alto de Cotobello. Na trasie znajduje się jeszcze jedna, najmniejsza premia 3. kategorii Alto de la Cabrunana.
Po tym etapie będziemy wiedzieć już z pewnością więcej. Jesteśmy bardzo ciekawi czy kolarz raczej klasyczny, Joaquin Rodriguez (Katusha) poradzi sobie z trzema dużymi podjazdami. Na Lagos de Covadonga bardzo dobrze wyglądał Mosquera, jednak 16. etap to raczej etap na tzw. „wymęczenie”, gdzie teoretycznie lepszy powinien być Vincenzo Nibali (Liquigas).