Koniec sezonu już za nami. Ostatnie wyścigi dla naszej grupy były szczęśliwe. Kryterium w Lesznie i Borku zostały wygrane. Ja osobiście nie miałem głowy do ścigania. Starałem się bezpiecznie dojechać do mety, a wcześniej pomóc kolegom w zwycięstwie.
Pierwszy klasyk Dolsk-Borek był najciekawszy w momentach brukowych. Wtedy się zastanawiałem – „Co ja tu robię?” i czy nic się nie stanie z moim rowerem bo odcinki były naprawdę trudne i niebezpieczne. W krótkim przedziale czasowym: ja, Rutek i Halej mieliśmy defekty, które nas wykluczyły z dalszej walki.
Leszno to kryterium Taciaka, który pokazał klasę i praktycznie na solo wygrał wyścig. Z kolei Borek to już całkowite BHP z mojej strony bo jak sobie wcześniej założyłem chciałem bez szlifu skończyć sezon:), a było gdzie się ”wygruzować” o czym przekonał się np. Mateusz Mróz.
Miałem napisać coś o mojej przyszłości kolarskiej. Jednak zostałem poproszony przez kierownictwo mojej drużyny o powstrzymanie się z informacjami do końca miesiąca, więc trzeba jeszcze trochę poczekać.
Źródło: www.blazejjaniaczyk.blogspot.com