„To był etap charakteryzujący się bardzo szybkim tempem, także podczas ostatniego podjazdu. Niestety nie było miejsca na to, żeby przycisnąć. Ze Szmydem umówiłem się na zmiany na czele grupki najlepszych i on próbował przyspieszyć, ale prędkość, z którą jechaliśmy, nie pozwoliła na zgubienie rywali. Wolałem więc nie tracić sił i nie narażać na to mojego kolegi. Dzisiejszy etap rozpoczął piekielną trylogię: Caisse d’Epargne pokazało, że potrafi świetnie kontrolować wyścig, ale następne dwa etapy mogą być rozegrane według innych scenariuszy.”
Źródło: www.eurosport.pl