fot. Giro d'Italia

Nairo Quintana nie dał szans rywalom na podjeździe pod Blockhaus. Na mecie Kolumbijczyk podkreślał świetną jazdę całej drużyny, ale także zwracał uwagę na nadchodzącą czasówkę.

Wspaniały dzień. Chciałem pokazać, że moje nogi i moi koledzy mają się świetnie. Czułem się mocny i jestem zachwycony, że cała ekipa jechała w taki sposób. Chłopaki byli dzisiaj niesamowici, pracowali bardzo mocno od startu do mety, od pierwszego do ostatniego pomocnika i wyprowadzili mnie idealnie w moment w którym powinienem zaatakować. To daje dodatkowej siły i motywacji by dać z siebie wszystko.

Wiedziałem o tym jak ważne będzie zbudowanie przewagi przed czasówką. Po pierwszym ataku widziałem, że tylko Pinot i Nibali byli w stanie jechać ze mną więc kontynuowałem ataki, jeden za drugim, aż w końcu zrobiła się różnica i zdołałem ją utrzymać i konsekwentnie powiększyć. Dałem z siebie wszystko i jestem niesamowicie szczęśliwy, że wygrałem etap i zdobyłem różową koszulkę przed dniem przerwy. Jesteśmy usatysfakcjonowani sytuacją jaką stworzyliśmy przed czasówką.

Oczywiście wciąż daleko do końca Giro. Zobaczymy czy 30 sekund przewagi nad Dumoulinem to wystarczająco w perspektywie czasówki, ale na chwilę obecną czuję się dobrze, mam dobre nogi i jestem w dobrej formie, a w tak wczesnej fazie wyścigu to jest najważniejsze. To zwycięstwo dedykuję swoim kibicom z Ameryki Południowej, fanom z Kolumbii, Michele Scarponiemu, którego strata jest dla mnie nieodżałowana, mojej żonie i wszystkim matkom w dniu ich święta.

Poprzedni artykułGeraint Thomas: „Mogło być gorzej”
Następny artykułHolendrzy postraszą Quintanę?
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments