Elia Viviani bardzo chciał rozpocząć nowy sezon od relatywnie łatwych do wywalczenia zwycięstw. Tak bardzo, że uzyskał od Team Sky nietypową dyspensę na wzięcie udziału w wyścigu Vuelta a San Juan jako najjaśniejsza gwiazda reprezentacji Włoch. Wszystko układało się jak najpomyślniej. Zbliżając się do mety Viviani wybrał właściwą drogę i najwłaściwsze koło. Jednak już wyjście z tego koła okazało się niemożliwe.
I wtedy przypomniał sobie: Fernando Gaviria.
Piękno kolarstwa tkwi jednak między innymi w tym, jak dużym szacunkiem darzą siebie nawzajem rywale. Dlatego zamiast wynajdować najrozmaitsze wymówki i sugerować, że młodego Kolumbijczyka faworyzowało wszystko począwszy od szerokości geograficznej i na temperaturze powietrza skończywszy, 27-letni Włoch nazwał Gavirię jednym z najbardziej utalentowanych zawodników peletonu.
„Gaviria jest fenomenem,”
– powiedział w wywiadzie dla Cyclingnews Viviani.
„Jest jednym z najbardziej utalentowanych kolarzy zawodowego peletonu.”
„Jest jeszcze zbyt wcześnie by stwierdzić, czy jest nowym Saganem i w jakim kierunku będzie się dalej rozwijał, jednak widujemy zawodników których zwycięstwa są efektem ogromnego nakładu pracy i takich, którzy mają talent w nogach. Gaviria należy do drugiej z tych grup.”
„Za sprawą czystego talentu wywalczył dwa tytuły mistrza świata na torze. Nie sięgał przy tym po jakiekolwiek zagrywki taktyczne, po prostu miał w nogach więcej mocy niż cała reszta stawki. Po tygodniu [od MŚ w Londynie] z łatwością wygrał etap na Tirreno-Adriatico, a gdyby nie kraksa, być może zatriumfowałby również w Milano-Sanremo.”
Pocieszeniem dla Vivianiego – drugiego najszybszego sprintera tegorocznej edycji Vuelta a San Juan – mogą być pogłoski o tym, że Quick Step planuje walczyć o sukcesy na kolejnych etapach także z Tomem Boonenem i Maximiliano Richeze. Belgowi i Argentyńczykowi Włoch powinien być w stanie przynajmniej wyjść z koła.