Pustynny Oman nawiedziły intensywne opady deszczu. Ze względu na ich skutki i chęć zapewnienia bezpieczeństwa kolarzom startującym w Tour of Oman, kolejny etap wyścigu został skrócony.
Mało kto spodziewał się, że w słonecznym na co dzień Omanie kolarze będą rywalizować w strugach deszczu. Opady towarzyszyły jednak drugiemu etapowi, który ostatecznie padł łupem Finna Fishera-Blacka z UAE Team Emirates. Dzisiejszy odcinek – w trosce o bezpieczeństwo zawodników – został skrócony przez organizatorów, we współpracy z zainteresowanymi stronami.
Po etapie, na którym najszybszy okazał się Luke Lamperti z Soudal – Quick Step, w mediach społecznościowych ukazała się informacja, że jutrzejsze zmagania również nie odbędą się na planowanym dystansie.
– Ze względu na wyjątkowe warunki atmosferyczne i chęć zapewnienia bezpieczeństwa kolarzy, policja, Omańska Federacja Kolarska i władze Omanu współpracując z komisarzami Międzynarodowej Unii Kolarskiej, przedstawicielami drużyn i kolarzy, a także organizatorami wyścigu (A.S.O.) podjęły decyzję o skróceniu 4. etapu na trasie Al Rustaq Fort – Yitti Hills i zaproponowało bezpieczniejszy, krótszy odcinek z Fanji do Yitti Hills (104 kilometry)
– czytamy w oficjalnym komunikacie wyścigu.
Intensywne opady deszczu doprowadziły do osunięcia się ziemi oraz skał w niektórych miejscach, przez które przebiegał wyścig. Dyrektor wyścigu Pierre-Yves Thouault w rozmowie z WielerFlits.nl zwrócił również uwagę na inne czynniki, które spowodowały, że opady stanowiły zagrożenie dla bezpieczeństwa kolarzy.
– Organizowaliśmy Tour of Qatar 16 razy i ani razy nie widziałem czegoś takiego. Ani w AlUla Tour, ani w Tour of Oman nie zobaczyliśmy kropli deszczu, więc nie byliśmy na to przygotowani. W przeszłości musieliśmy wstrzymać Tour of Oman tylko z powodu upałów (śmiech)
– mówił w niedzielę Thouault, cytowany przez WielerFlits.nl.
– Normalnie w Omanie spada około 50-100 mm deszczu rocznie, a teraz, nagle, tyle samo spadło wciągu kilku godzin. Myślę, że bezpieczeństwo było zagwarantowane, dlatego nie myśleliśmy o odwołaniu etapu
– przyznał, dodając, że problemy sprawia nie tylko woda, ale fakt, że na szosach znajduje się wiele kamieni i błota.
Niedługo po tej wypowiedzi, podjęto decyzję o skróceniu dzisiejszego etapu, a kilka godzin temu potwierdzono, że jutrzejszy odcinek również zostanie zmodyfikowany. Zawodnicy będą ścigać się na 104-kilometrowej trasie, która zakończy się sekwencją kilkukilometrowych podjazdów. Ostatni z nich – Yitti Hills (1,7 km; 5,9%) – będzie prowadził na metę. Średnie nachylenie wspinaczki nie jest imponujące, ale znajdują się na niej fragmenty, na których gradient dochodzi do 10% – w samej końcówce wzniesienie nieco się wypłaszcza.
Czwarty etap rozpocznie się o 6.30 polskiego czasu, a zakończy w okolicach 9.10. W koszulce lidera przystąpi do niego Luke Lamperti z Soudal – Quick Step.