fot. twitter EF Pro Cycling

Po całodniowej ucieczce Magnus Cort (EF Education-EasyPost) zwyciężył podczas dziesiątego etapu tegorocznego Giro d’Italia, tym sposobem Duńczyk wygrywał już podczas wszystkich trzech Wielkich Tourów. Etapowe podium uzupełnili Derek Gee (Israel – Premier Tech) oraz Alessandro De Marchi (Team Jayco AlUla). Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Geraint Thomas (INEOS Grenadiers).

Kolarze ruszali do dzisiejszej rywalizacji z miejscowości Scandiano i po 196 kilometrach walki w zimnej i deszczowej pogodzie finiszowali w Viareggio. Początkowa faza zmagań była po stosunkowo pofalowanym terenie, lecz finałowe 70 kilometrów biegło głównie po płaskich i szybkich szosach.

Walka o ucieczkę w tak wymagających warunkach nie należała do prostych zadań. Wielu zawodników było chętnych by spróbować znaleźć się w dzisiejszym odjeździe, próbowali chociażby Mattia Cattaneo (Soudal – Quick Step) czy Carlos Verona (Movistar Team), ale ostatecznie po niemal 40 kilometrach od startu ostrego, na czele wyścigu znalazła się czwórka: Magnus Cort (EF Education-EasyPost), Derek Gee (Israel – Premier Tech),Alessandro De Marchi (Team Jayco AlUla) i Davide Bais (EOLO-Kometa). Za ich plecami wielu kolarzy przeżywało ciężkie chwile, pojedynku z pogodą oraz z chorobą nie wytrzymał Aleksandr Vlasov (BORA – hansgrohe), należący do szerokiego grona faworytów Rosjanin wycofał się z wyścigu.

Niestety ten zimny odcinek obfitował również w liczne kraksy, leżeli między innymi: Warren Barguil (Team Arkéa Samsic), Fernando Gaviria, Will Barta (Movistar Team) Jay Vine (UAE Team Emirates) czy Alberto Bettiol (EF Education-EasyPost). Dla Australijczyka oznaczało to koniec marzeń o walkę o wysoką lokatę w „generalce”, ponieważ stracił on ponad 10 minut do etapowego triumfatora.

Około 90 kilometrów przed metą z czołówką pożegnał się Davide Bais, a przewaga pozostałej trójki oscylowała w okolicach 3 minut. Z peletonu na interesującą akcję zdecydowali się kolarze Bahrain – Victorious – Damiano Caruso, Jonathan Milan i Andrea Pasqualon znacznie przyspieszyli i oderwali się od pozostałych. Ich koło zdołał złapać jedynie Pavel Sivakov (INEOS Grenadiers), atak ten został szybko zlikwidowany. Wjeżdżając na finałowe 70 kilometrów mogło zdawać się, iż sprinterskie ekipy wykonają wystarczająco pracy aby doścignąć ucieczkę i to najszybsi zawodnicy powalczą o etapowy skalp, tak się jednak nie wydarzyło. Zmęczeni pomocnicy byli z przodu w znacznie okrojonych składach oraz bez takich pokładów mocy by być w stanie dogonić dzielnie kręcącą trójkę. Kiedy 3 kilometry przed finiszem ich przewaga dalej wynosiła 40 sekund pewne było, iż to ktoś z nich uniesie na „kresce” ręce w geście triumfu.

Kilometr przed końcem na odważny atak zdecydował się Kanadyjczyk, jednak szybko do jego koła doskoczył Cort, nieco więcej problemów miał De Marchi. W końcowym sprincie doświadczony Duńczyk nie pozostawił złudzeń swoim kompanom i pewnie zwyciężył. Drugi raz podczas tego Giro drugą lokatę zajął Derek Gee a Alessandro De Marchi musiał zadowolić się trzecim miejscem. Peleton przyprowadził Mads Pedersen (Trek – Segafredo). W klasyfikacji generalnej kluczowymi zmianami jest wycofanie się wcześniej wspomnianego Vlasova i znaczna strata poniesiona przez Jay’a Vine’a.

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułJan Polanc przedwcześnie kończy karierę
Następny artykułTygodniówka | Czy pierwszy tydzień był nudny? I czy drugi będzie ciekawszy?
Student III roku prawa Uniwersytety Łódzkiego. Były kandydat na kolarza z przeszłością w kategoriach juniorskich, obecnie kolarz - amator, pasjonujący się kolarskimi zmaganiami na wszystkich poziomach, od juniorów po World Tour.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michael 👎👎👎
Michael 👎👎👎

Znowu wszystkie kraksy same uciekają od jayco alula😡😡😡

Hubert
Hubert

Miszcz Zwifta nie ogarnął realiów.