Rafał Majka (BORA-hansgrohe) miał, według medialnych doniesień, niedługo po starcie szóstego etapu Giro d’Italia leżeć w kraksie. Jak się jednak okazało, tak naprawdę Polak został jedynie zablokowany przez upadających kolarzy. „Wszystko ze mną w porządku” – napisał na Facebooku.
Informacja o kraksie w pierwszej godzinie czwartkowego ścigania obiegła kolarski świat lotem błyskawicy. Wszystko to ze względu na fakt, że uwikłany w nią był m.in. lider klasyfikacji generalnej, Primoż Roglić (Jumbo-Visma). Organizatorzy informowali, że w gronie poszkodowanych był również Majka, jednak jak się okazało po etapie, nie było to prawdą.
„Zgred” został tylko zablokowany przez upadających kolarzy, lecz sam z całej sytuacji wyszedł bez szwanku.
Uspokajam kibiców, wszystko w porządku. Kraksa, która wydarzyła się na początku szczęśliwie mnie ominęła, dlatego możecie odetchnąć
napisał na Facebooku dodając, iż mimo zmian w klasyfikacji generalnej (uciekinierzy obsadzili czołowe lokaty kosztem faworytów wyścigu) „jego sytuacja wciąż jest dobra”.