Polak był jednym z faworytów Strade Bianche, ale nie zdołał utrzymać się z czołówką i ostateczne zajął 30. miejsce.
Po wyścigu lider Team Sky przyznał, że warunki pogodowe połączone z wieloma kilometrami szutrów sprawiły, że tegoroczne Strade Bianche stało się jednym z najcięższych wyścigów w karierze.
Tak jak wczoraj mówiłem, było brutalnie i błotniście, ryzykownie. Na szczęście już koniec! Z pewnością to jeden z najtrudniejszych wyścigów jakie kiedykolwiek przejechałem. Czuję, że byłem w odpowiednim miejscu i pojechałem nieźle, ale w końcówce zabrakło mocy i nie mogłem pojechać po swojemu. Szkoda, ale cieszę się, że nie zaliczyłem kraksy i przetrwałem. Próbowaliśmy się nawzajem atakować z Peterem Saganem i Alejandro Valverde oraz kilkoma innymi faworytami, ale potem grupa odjechała. Trzeba być naprawdę sprytnym, by wiedzieć jak pojechać – najmocniejszy kolarz wygrał.