Foto: La Flèche Wallonne Féminine

Katarzyna Niewiadoma była pierwsza na szczycie Mur de Huy wygrywając Walońską Strzałę kobiet. To wielki sukces Polki, która na zwycięstwo na szosie czekała już długi czas.

27. edycja La Flèche Wallonne Féminine startowała i kończyła się w Huy. Panie miały do przejechania 144 kilometry, a na lokalnych rundach musiały pokonać dwukrotnie Côte d’Ereffe (2,2 km; 5,4%) i finałowe Mur de Huy (1300 m; 9,7%).

Jedyną Polką w rywalizacji była Katarzyna Niewiadoma (Canyon//SRAM Racing).

Szybko okazało się, że główną trudnością oprócz podjazdów będzie dzisiaj pogoda. Padał ulewny deszcz, a chwilami zdarzał się także grad i śnieg.

Od samego początku mieliśmy wiele ataków, ale bardzo długo nie mogła zawiązać ucieczka. Dopiero po niespełna 40 kilometrach od peletonu odjechały: Sara Martín (Movistar Team), Julie Van de Velde (AG Insurance – Soudal Team) i Elena Hartmann (Roland).

Po pierwszym podjeździe pod Côte d’Ereffe (2,2 km; 5,4%) prowadząca trójka miała aż pięć minut przewagi, a do mety 45 kilometrów. Po chwili na kontrę z peletonu zdecydowały się Grace Brown (FDJ – SUEZ) i Pauliena Rooijakkers (Fenix-Deceuninck).

Ucieczka powoli zaczęła się rozpadać na Mur de Huy (1300 m; 9,7%). Tempa nie wytrzymywała Hartmann. Peleton zdecydowanie przyspieszył i przewaga zaczęła topnieć.

Na szczęście wypogodziło się i panie ścigały się w słońcu, ale temperatura oscylowała wokół sześciu stopni. Dość nieoczekiwanie peleton był jeszcze spory wjeżdżając na ostatnią rundę.

16 kilometrów przed metą Brown i Rooijakkers został wchłonięte. Pod koniec wspinaczki pod Côte d’Ereffe na atak zdecydowała się Riejanne Markus (Team Visma | Lease a Bike) i to spowodowało, że peleton się naciągnął. Ponownie zaatakowała Rooijakkers i dojechała do Martín i Van de Velde. Co więcej, szybko zostawiła konkurentki za sobą. Jednak wszystko zjechało się na sześć kilometrów przed kreską.

Na kolejną akcję zdecydowała się ponownie Markus. Dojechała ona do podnóża Mur de Huy (1300 m; 9,7%) szesnaście sekund przed peletonem. Wysoko jechała Kasia Niewiadoma. Zgodnie z oczekiwaniami Markus została wchłonięta. Tempo było dość mocne, ale żadna z pań nie decydowała się na wczesny atak.

Na największej stromiźnie na czele zostało już tylko sześć zawodniczek. Pracowała Demi Vollering, a tuż za nią była Niewiadoma. Polka zaatakowała na 150 metrów przed metą i w pięknym stylu wywalczyła wreszcie zwycięstwo w Walońskiej Strzale!!! Fenomenalnie jadąca dziś Katarzyna Niewiadoma na swój triumf na szosie czekała już prawie pięć lat. Jednak wygrana w takim stylu pozostanie w pamięci kibiców na lata.

Kolejne miejsca zajęły Demi Vollering (Team SD Worx – Protime) i Elisa Longo Borghini (Lidl – Trek).

Wyniki Strzały Walońskiej kobiet 2024:

Results powered by FirstCycling.com

 

Poprzedni artykułStrzała Walońska 2024: Szokujące sceny na trasie. Mattias Skjelmose z drgawkami [wideo]
Następny artykułKatarzyna Niewiadoma: „Mam nadzieję, że ten triumf zainspiruje ludzi do nieustannej wiary”
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
8 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
PSZP
PSZP

Wielkie gratulacje, od lat forma sztos!!!

Łukasz
Łukasz

Brawo brawo BRAWO TO JEST KLASA SWIATOWA

Pawel
Pawel

Brawo Kasia, wielki sukces!

Salazar
Salazar

Brawo Kasia.
Miałem wrażenie, że w poprzednich wyścigach Kasia najmocniej pracowała, a na jej plecach do podium koło wystawiały cwane zawodniczki. Dziś trasa była bardzo selektywna, wiezienie na kole pod takie ścianki już nie działa, więc wygrała najmocniejsza zawodniczka.
Jeszcze raz zasłużone Gratulacje

Przem
Przem

Ale widać przemianę w tym sezonie. To już nie jest jazda „sama przeciwko wszystkim”, tylko „jak równa z równymi”. To będzie rok Katarzyny. Wielkie gratulacje. Mało kto zasłużył na ten sukces bardziej niż Kasia.

Majkel Wantyrnałt.
Majkel Wantyrnałt.

Kasia dobra w Huy

Domel
Domel

Nie znam drugiego kolarza/kolarki, który jest takim walczakiem jak Kasia zawsze walczy i miło jest obserwować jej radość, że dopięła swego i nigdy się nie poddawała. Mogłaby wygrywać wszystko gdyby miała ze dwie mocne pomocniczki, które jeżdżą mądrze, a nie jak ostatnio na Amstel. Zamiast rozprowadzić Kasię, zrobić pociąg, to jechały ławą.
Brawo Kasia! Wiem, że jeszcze duuuużo do wygrania przed tobą!

Jacek
Jacek

Kasia wygrała w takim stylu, jak to kiedyś robił Valverde: depnęła w odpowiednim miejscu, i reszta mogła oglądać jej plecy. Brawo!