fot. Intermarché-Circus-Wanty

Wygraną Christophe’a Laporte’a rozpoczęła się 75. edycja Critérium du Dauphiné. Podium pierwszego etapu, który zakończył się sprintem z niepełnego peletonu uzupełnili Matteo Trentit bohater dnia, uciekający od początku Rune Herregodts. Belgowi do zwycięstwa zabrakło ledwie kilkunastu metrów.

Francuski wyścig etapowy otworzył 158-kilometrowy etap pełen pagórków. W sumie na trasie zostało zaplanowane 5 górskich premii – dwie na dużej rundzie wokół Chambon-sur-Lac, a następnie trzykrotnie Côte du Rocher de l’Aigle (1000m; 7,3%). Z ostatniego szczytu do mety pozostawało ledwie 11 kilometrów.

Po starcie, który nastąpił niedługo po 13, bardzo szybko zawiązała się ucieczka dnia. Do przodu ruszyła piątka kolarzy, a byli to Dorian Godon (AG2R Citroën Team), Rune Herregodts (Intermarché – Circus – Wanty), Brent Van Moer (Lotto Dstny), Donavan Grondin (Team Arkéa Samsic) i Fabio Van den Bossche (Alpecin-Deceuninck). W peletonie kontrolę na 1. etapie objęły ekipy BORA-hansgrohe i Jumbo-Visma.

Kolejne górskie premie wygrywał Donavan Grondin, z kolei Dorian Godon był najlepszy na lotnym finiszu. Z tyłu mocno wyglądający odjazd pod kontrolą miała jednak główna grupa, w której doszło dziś do kilku kraks. W jednej z nich leżeli Ethan Hayter (INEOS Grendiers), Mathieu Burgaudeau (TotalEnergies) i Hugo Page (Intermarché – Circus – Wanty). Szczególnie bolesny był ten upadek dla pierwszego z wymienionych – Brytyjczyk musiał wycofać się z rywalizacji.

Na trzeciej górskiej premii, 55km przed metą, ucieczka zameldowała się niespełna 3 minuty przed peletonem. Problemy zaczął mieć w niej Donavan Grondin, acz dwukrotny torowy mistrz świata ostatecznie pozostał jeszcze w czołowej grupie. Ostatecznie dopiero następny podjazd wyeliminował z walki 22-letniego Francuza, a także Fabio Van den Bossche.

W głównej grupie dużą selekcję zrobiła drużyna BORA-hansgrohe, ale gdy zmieniła ich ekipa Soudal – Quick Step to niemiecka formacja mogła pożałować swoich wysiłków – tempa bowiem nie wytrzymał ich sprinter Sam Bennett.

Na ostatni podjazd na czele wyszła drużyna Jumbo-Visma, a konkretnie Attila Valter, którego praca nieco przerzedziła peleton i przyczyniła się do złapania Brenta Van Moera już na 16 kilometrów przed metą. Pozostała dwójka miała w tym momencie minimalną przewagę.

Ostatnią górską premię tuż przed główną grupą przeciął Rune Herregodts, który do samego końca starał się utrzymywać choć tuż przed peletonem. Belg świetnie przejechał mokry zjazd i zyskał nawet nieco przewagi wjeżdżając na finałowe 5 kilometrów na 15 sekund przed grupą prowadzoną przez Jumbo-Visma.

Kolarz Intermarché – Circus – Wanty zadziwiał – choć na 12km przed metą miał ledwie kilkadziesiąt metrów przewagi nad peletonem to ryzykowna i mocna jazda sprawiała, że w pewnym momencie 24-latek stał się realnym kandydatem do wygrania etapu.

W końcówce kluczową zmianę dał Jonas Vingegaard, a to sprawiło, że peleton zdołał dogonić uciekiniera – Rune Herregodts został złapany dopiero na ostatnich kilkunastu metrach. Minęło go jedynie dwóch sprinterów, a po zwycięstwo sięgnął Christophe Laporte (Jumbo-Visma). Drugi był Matteo Trentin (UAE Team Emirates), a dzielny uciekinier przeciął kreskę jako trzeci.

Wyniki 1. etapu 75. Critérium du Dauphiné:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułMałopolski Wyścig Górski 2023: Marton Dina najlepszy na Przehybie, Marcin Budziński 3.
Następny artykułBelgrade GP Woman Tour 2023: Monika Brzeźna z etapem, MAT Atom z dubletem w generalce
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments