fot. Giro d'Italia

Amerykanin z drużyny UAE Team Emirates okazał się najlepszym uciekinierem dnia na piętnastym etapie Giro d’Italia. McNulty pokonał w trójkowym sprincie Bena Healy (EF Education-Easy Post) oraz Marco Frigo (Israel Premier-Tech). 

Ostatni etap przed drugim dniem odpoczynku prowadził z Seregno do Bergamo. Kolarze poruszali się zatem po pagórkowatej i malowniczej zarazem Lombardii, która kibicom kolarstwa kojarzy się z piątym monumentem w sezonie – Il Lombardia. Na dystansie 195 kilometrów zaplanowano cztery oznaczone podjazdy – jeden pierwszej kategorii oraz trzy drugiej. Pierwszy trzy miały raczej za zadanie przeprowadzić selekcję i pobudzić rywalizację w klasyfikacji górskiej. Kluczowa zaś miała być wspinaczka pod Roncola Alta (10 km; 6,7%), której szczyt znajdował się na 164. kilometrze. Ważna wiadomość jest również taka, że wreszcie poprawiły się warunki atmosferyczne – wyszło słońce, a temperatura wynosiła ponad 20 stopni Celsjusza w cieniu.

Kilkunastoosobowa ucieczka dnia uformowała się mniej więcej po 20 kilometrach rywalizacji. Znaleźli się w niej następujący zawodnicy: Simone Velasco (Astana-Qazaqstan), Andrea Pasqualon (Bahrain-Victorious), François Bidard (Cofidis), Ben Healy (EF Education-Easy Post), Vincenzo Albanese, Francesco Gavazzi (EOLO-Kometa), Niccolò Bonifazio, Laurens Huys (Intermarche-Circus-Wanty), Sebastian Berwick, Marco Frigo (Israel-Premier Tech), José Joaquín Rojas, Einer Rubio (Movistar), Bauke Mollema (Trek-Segafredo), Brendon McNulty (UAE Team Emirates) oraz Davide Ballerini (Soudal-Quick Step).

W pierwszej fazie dnia uciekinierzy budowali powoli swoją przewagę nad peletonem, która – jak się później okazało – pozwoliła im powalczyć o zwycięstwo etapowe. Pierwsze dwie górskie premie wygrał Ben Healy, który triumfował na ósmym etapie.

Na podjeździe Miragolo San Salvatore niewielkie problemy z utrzymaniem tempa harcowników miał Ballerini, ale to dość naturalne zważywszy na fakt, że Włoch jest szybkim kolarzem. Ponadto ucieczka utrzymała się razem i nie było żadnych prób jej poszatkowania.

Tymczasem 70 kilometrów przed metą na chwilę od grupy harcowników odskoczył Healy, ale po chwili wrócił do czołówki, najwyraźniej stwierdzając, że 70-kilometrowy samotny rajd może okazać się zbyt ryzykowny. Było to w momencie, gdy kolarze przemierzali doliną pomiędzy szczytami Miragolo San Salvatore a Roncola Alta.

W międzyczasie kraksę w peletonie miał Pavel Sivakov z drużyny INEOS Grenadiers, czyli jeden z pomocników Gerainta Thomasa. Realizator transmisji nie zarejestrował tego upadku, ale pokazał opatrunek na łokciu Francuza rosyjskiego pochodzenia. Na Roncola Alta odebrał bidon z samochodu swojej ekipy i zebrał się do grupetto, aby przetrwać do dnia odpoczynku.

Gdy uciekinierzy po raz pierwszy wjechali do Bergamo (58 kilometrów przed metą) mieli nieco ponad 6 minut przewagi. Przywitały ich tłumy rozentuzjazmowanych kibiców cieszących się „różowym wyścigiem” i wreszcie piękną wiosenną pogodą. Przy okazji można było zobaczyć, jak wygląda końcówka etapu. Początkowo kolarze mierzyli się z krótkim podjazdem po kostce, wjeżdżają do górnej części Bergamo, czyli Città Alta, a następnie było kilka trudnych technicznie fragmentów i wreszcie bardzo szybki, bo po lekkim zjeździe, dojazd do ostatniej prostej w Bergamo. Zwiastowało to ekscytujący finisz.

47 kilometrów przed metą zaatakował Niccolo Bonifazio, który podjął samotną próbę rozstrzygnięcia etapu. Włoch zmierzając w kierunku ostatniej górskiej premii dnia zbudował sobie wynoszącą prawie minutę przewagę, ale wobec późniejszych trudności jego szarża stała pod znakiem zapytania.

Zgodnie z przewidywaniami Bonifazio został doścignięty zaraz na początku Roncola Alta. Również w tym momencie zaczęła dzielić się ucieczka. Na czoło wysforowali się Brandon McNulty, Marco Frigo oraz Ben Healy. Niedaleko za nimi znajdował się Einer Rubio, dla którego wielką pracę w ucieczce wykonał JJ Rojas. Powyższe trio rozgrywało na podjeździe ciekawą walkę wzajemnie się atakując, jednak najwięcej eksplozywności w nogach miał Healy, który wspaniale odpowiedział na jedno z przyspieszeń McNulty’ego.

Healy jako pierwszy wjechał na górską premię, ale chwilę później dojechał do niego McNulty, który również dobrze prezentował się na podjeździe. Tempa Amerykanina nie był w stanie utrzymać Marco Frigo. Na zjeździe miał do prowadzącej dwójki mniej więcej pół minuty straty. 23-latek z Bassano del Grappa, małej miejscowości w prowincji Vicenza, mocno pracował na zjeździe, także z powodu czołowego wiatru.

W peletonie natomiast panował spokój. Na zjazdach na czoło wyszła drużyna INEOS Grenadiers, która ochraniała w ten sposób Gerainta Thomasa.

Frigo udało się dołączyć do czołówki tuż przed bramą wskazującą, że do mety pozostało 10 kilometrów. Wszystko zapowiadało, że o zwycięstwo etapowe powalczy właśnie ta trójka, która okazała się najmocniejsza spośród wszystkich niedzielnych harcowników.

Przez bramę weneckich murów okalających Città Alta czołówka przejechała razem, chociaż wcześniej przyspieszać próbowali zarówno McNulty, jak i Healy. Następnie, na jednej z hopek z nachyleniem sięgającym 12 proc., ze swojej mocy w tego typu terenie próbował skorzystać Irlandczyk. Mieliśmy jednak do czynienia z zaciętą i pasjonującą walką do samej kreski. Krótkich i stromych podjazdów w Bergamo nie wytrzymywał Frigo, ale wypłaszczający się teren w kierunku mety posłużył mu, więc mógł wziąć udział w końcowym sprincie.

Włoch niesiony swoimi tifosi ruszył jako pierwszy, ale najmocniejszy okazał się Brandon McNulty, który po raz pierwszy w karierze wygrał etap wielkiego touru. W peletonie różnicę próbowali zrobić Primož Roglič oraz João Almeida, ale ostatecznie liderzy przyjechali na remis. Liderem nadal jest Bruno Armirail z drużyny Groupama-FDJ.

Wyniki piętnastego etapu:

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykuł4 Dni Dunkierki 2023: Tim Merlier ogrywa na ostatnich metrach Erlenda Blikrę
Następny artykułAntwerp Port Epic 2023: Dries De Bondt wygrywa, tryplet Alpecin-Deceuninck
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jan
Jan

ziew…. najnudniejszy GT od czasów SKY