Jedną z drużyn, która w pierwszym dniu odpoczynku na Giro d’Italia ma bardzo dobre humory jest EOLO-Kometa. To wszystko za sprawą zwycięstwa Davide Baisa na Gran Sasso oraz rosnącego poziomu wszystkich zawodników. O szczegółach w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika „AS” opowiada dyrektor sportowy Jesús Hernández. 

Można powiedzieć, że ekipa EOLO-Kometa rozliczyła Giro d’Italia 2023 na siódmym etapie z metą na Gran Sasso, gdzie zwycięstwo z ucieczki dnia odniósł Davide Bais. Oto, jak moment zwycięstwa swojego podopiecznego wspomina Hernández.

– Tego dnia przez cały czas byliśmy obecni w wyścigu i dzięki temu mogliśmy spokojnie dążyć do osiągnięcia celu, jakim było etapowe zwycięstwo. To, co wydarzy się w dalszej części Giro może tylko polepszyć nasz występ w tym wyścigu. Do momentu aż do mety zostało 8-10 kilometrów nie byłem pewien, czy ucieczka powalczy o zwycięstwo. Zacząłem obliczać, ile czasu może tracić na każdym kilometrze, żeby się udało. Jednak to i tak nie dawało pewności, bo nigdy nie wiadomo, czy ktoś nie zaatakuje z peletonu. Zresztą to było bardzo dziwne, że nie było żadnych innych ataków. Kiedy poczułem pewność, że ucieczka dojedzie, powiedziałem to Davide i okazało się, że mieliśmy rację

– mówił Jesús Hernández.

Zwycięstwo 25-latka pochodzącego z Rovereto (notabene z tego samego miasteczka w Trydencie, z którego pochodzi Cesare Benedetti) jest drugim triumfem EOLO-Kometa w wielkim tourze. Dwa lata temu na Monte Zoncolan zwyciężył Lorenzo Fortunato. Tak więc jak dotąd największe łupy włoskiego składu zostały zdobyte na legendarnych przełęczach.

– To jest oczywiście przypadek, ale prawda jest taka, że największymi talentami, jakie mamy w drużynie są górale. Ponadto jest u nas takich duch, ponieważ zarówno Alberto Contador, jak i Ivan Basso byli znakomitymi wspinaczami i kontynuujemy niejako ich tradycję

– przyznaje Jesús Hernández.

Vincenzo Albanese oraz Lorenzo Fortunato są obecnie największymi gwiazdami EOLO-Kometa i śmiało można powiedzieć, że prezentują poziom World Tour. Kierownictwo drużyny doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że są nimi zainteresowane najlepsze drużyny na świecie i nie wiadomo, czy uda się ich zatrzymać.

– Oczywiście, że chcielibyśmy [mieć ich u siebie], ale trzeba wiedzieć, że Albanese i Fortunato są wysoko oceniani w peletonie. Wiemy, że są nimi zainteresowane największe drużyny. Zobaczymy, czy uda nam się ich zatrzymać. Co prawda nasza sytuacja finansowa się poprawia, ale dzisiaj nie możemy być tego pewni. Na razie koncentrujemy się na tym, aby pojechać jak najlepsze Giro, bo jeśli będziemy piąć się do góry jako zespół, to wówczas będziemy w stanie zatrzymać u nas takich kolarzy jak Albanese czy Fortunato

– wyjaśniał dyrektor sportowy.

Bracia Contador oraz Ivan Basso mają aspiracje do World Touru. Nie wiadomo jednak, czy stanie się to już w kolejnym sezonie, czy trzeba będzie poczekać nieco dłużej.

– To jest pytanie do Ivana Basso i Frana Contadora [brata Alberto, menedżera drużyny]

– odpowiedział z uśmiechem Jesús Hernández.

Poprzedni artykułXX Międzynarodowy Wyścig Kolarski „Szlakami Jury” – podsumowanie
Następny artykułSubiektywnym okiem #13: Choroby XXI wieku
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Patryk
Patryk

O ile mi wiadomo, zeby awansować do World Touru trzeba mieć lelszy wynik od ktorejś z ekip z WT w rankingu UCI (a dokładnie skonczyc w top18 rankingu).

EOLO nawet nie jest blisko a to oznacza ze na lata 26-28 bedzie najpewniej dalej w PT. Takze aspiracje na World Tour pewnie muszą odłożyć minimum do 2029. Nieźle się to wydlużyło 😡

Czemu zatem w końcówce artykułu pojawia sie stwierdzenie „niewiadono czy stanie sie to w następnym sezonie”.

Przecież to niemożliwe.. chyba ze cos sie zmienilo o czym nie wiem? :p