Giacomo Nizzolo został królem bretońskich pól i łąk. Kolarz Israel-Premier Tech zapisał się w historii Tro-Bro Léon, a na podium 40. edycji tego wyścigu wraz z nim podczas ceremonii stanęli 2. na mecie Arnaud De Lie oraz 3. Nils Eekhoff.
Ze startu w Plouguerneau na metę w Lannilis można by szybciej przejść pieszo niż potrzebowali na to dzisiaj kolarze. Wszystko za sprawą tego, że ci zamiast udać się bezpośrednio z jednego miasta do drugiego mieli do zatoczenia przeszło 200-kilometrową pętlę, a na niej do przejechania 27 sektorów szutrowych. Te podczas Tro-Bro Léon są jednak o tyle charakterystycznie, że prowadzą przez łąki i pola Bretanii, a zatem dużo bardziej kojarzą się z dróżkami używanymi przez rolnicze ciągniki aniżeli tym, co oglądamy np. podczas Strade Bianche.

Na starcie zameldowało się 151 kolarzy, w tym broniący tytułu i będący twarzą charakterystycznych dla tego wyścigu plakatów Hugo Hofstetter (Team Arkéa Samsic), a także dwójka Polaków – Kamil Małecki i Szymon Sajnok w barwach Q36.5 Pro Cycling Team.
Ucieczkę dnia utworzyła ledwie trójka zawodników, a byli to Morné Van Niekerk (St Michel – Mavic – Auber93), Maël Guégan (CIC U Nantes Atlantique) i Damien Girard (Nice Métropole Côte d’Azur). Szerzej nieznani zawodnicy francuskich grup kontynentalnych szybko zyskali przeszło 5 minut przewagi, z którymi wpadli na pierwsze sektory szutrowe.
Z przodu problemy miał pierwszy z wymienionych Afrykaner, za to więcej działo się z tyłu. Wąskie dróżki prowadzące między polami przyczyniły się do dość licznych kraks i defektów, niejeden zawodnik musiał się z ich powodu wycofać, a co słabsi technicznie już na 80 kilometrów przed metą po prostu odpadali.
Tempo w peletonie nadawały głównie ekipy Team Arkéa Samsic, Lotto Dstny i Uno-X Pro Cycling Team. Ta druga została osłabiona przez upadek na 66km przed metą – wówczas leżał Frederik Frison, a wraz z Belgiem na ziemi wylądował także jego rodak Olivier Naesen (AG2R Citroën Team).
49km przed metą mocna praca Uno-X sprawiła, że ucieczka dnia przeszła do historii. Niedługo później realizator przemianował „peleton” na „1. grupę”, a miało to związek z tym, że z przodu pozostało już tylko około 30 zawodników. Niedługo później jednak nastąpiło krótkie rozluźnienie, gdy lider tej ekipy, czyli Rasmus Tillier, złapał gumę.
On prend des cailloux#TroBroLeon pic.twitter.com/tHYBnzj7S0
— Gwenvael Le Giec (@2Ceyrat2Furious) May 7, 2023
Na 18. sektorze na atak zdecydował się Thomas Gachignard (St Michel – Mavic – Auber93), a pogonił za nim m.in. Lewis Askey (Groupama-FDJ). Walka na nieco wilgotnych łąkach i polach była naprawdę szalona, acz żadne z przyspieszeń nie powodziło się. Podobnie wyglądał oznaczony 19. sektor, który brytyjscy komentatorzy ochrzcili mianem „piaskowego”. Tuż po zjeździe z niego na asfalcie znalazł się jeden z najszybszych kolarzy w czołówce – Pavel Bittner (Team DSM).
Sektor nr 20 prowadził po naprawdę ogromnych bezdrożach. Gdzieś między trawą i kamieniami nagle wyłonił się na czele broniący tytułu Hugo Hofstetter (Team Arkéa Samsic), który zdecydował się w tym miejscu na atak. Jego przyspieszenie spawał osobiście Rasmus Tillier (Uno-X), a stawka podzieliła się jeszcze bardziej.
Duża selekcja miała jednak jedną dużą wadę – przed 23. sektorem w czołowej grupie zabrakło zawodników do pracy. To sprawiło, że ta zdecydowanie się powiększyła – mogło być w niej ponownie około 30-35 kolarzy. Rozluźnienie wykorzystał Olivier Le Gac (Groupama-FDJ), który po ataku na ostatnią, 12,5-kilometrową rundę wpadł na kilka sekund przed grupą faworytów.
Francuz został złapany niedługo później, a na błotach 26. sektora zaatakował Arnaud De Lie (Lotto Dstny). To spowodowało zawiązanie się czołowej piątki, w której kręcili także wielokrotny mistrz Francji z cyklokrosie Clément Venturini (AG2R Citroën Team), Nils Eekhoff (Team DSM), Eddy Finé (Cofidis) oraz Rasmus Tillier (Uno-X).
Tuż przed ostatnim sektorem, na 2,7km przed metą, do czołówki dołączyli jeszcze lokalny bohater Bretończyków Laurent Pichon (Team Arkéa Samsic) oraz bardzo szybki Giacomo Nizzolo (Israel – Premier Tech). W pogoni z kolei leżał Hugo Hofstetter, dla którego oznaczało to koniec marzeń o obronie tytułu.
Kilometr przed metą na straceńczy atak zdecydował się Laurent Pichon, ale przedstawiciel gospodarzy został złapany przez Arnaud De Lie. Niedługo później ruszył Clément Venturini, z którego koła wyszedł Belg, ale to nie on wygrał. Lidera Lotto Dstny na finiszu pokonać zdołał Giacomo Nizzolo, dla którego to pierwsza wygrana na tym poziomie od niemalże 2 lat. Podium dnia uzupełnił Nils Eekhoff.
Wyniki 40. Tro-Bro Léon:
Wyniki dostarcza FirstCycling.com
Nagroda w postaci prosiaka dla kolarza izraelskiej drużyny to nie jest przypadkiem antysemityzm?