Foto: © A.S.O./Jonathan Biche

Giacomo Nizzolo został królem bretońskich pól i łąk. Kolarz Israel-Premier Tech zapisał się w historii Tro-Bro Léon, a na podium 40. edycji tego wyścigu wraz z nim podczas ceremonii stanęli 2. na mecie Arnaud De Lie oraz 3. Nils Eekhoff.

Ze startu w Plouguerneau na metę w Lannilis można by szybciej przejść pieszo niż potrzebowali na to dzisiaj kolarze. Wszystko za sprawą tego, że ci zamiast udać się bezpośrednio z jednego miasta do drugiego mieli do zatoczenia przeszło 200-kilometrową pętlę, a na niej do przejechania 27 sektorów szutrowych. Te podczas Tro-Bro Léon są jednak o tyle charakterystycznie, że prowadzą przez łąki i pola Bretanii, a zatem dużo bardziej kojarzą się z dróżkami używanymi przez rolnicze ciągniki aniżeli tym, co oglądamy np. podczas Strade Bianche.

PLAN23.png

fot. Procyclingstats

Na starcie zameldowało się 151 kolarzy, w tym broniący tytułu i będący twarzą charakterystycznych dla tego wyścigu plakatów Hugo Hofstetter (Team Arkéa Samsic), a także dwójka Polaków – Kamil Małecki i Szymon Sajnok w barwach Q36.5 Pro Cycling Team.

Ucieczkę dnia utworzyła ledwie trójka zawodników, a byli to Morné Van Niekerk (St Michel – Mavic – Auber93), Maël Guégan (CIC U Nantes Atlantique) i Damien Girard (Nice Métropole Côte d’Azur). Szerzej nieznani zawodnicy francuskich grup kontynentalnych szybko zyskali przeszło 5 minut przewagi, z którymi wpadli na pierwsze sektory szutrowe.

Z przodu problemy miał pierwszy z wymienionych Afrykaner, za to więcej działo się z tyłu. Wąskie dróżki prowadzące między polami przyczyniły się do dość licznych kraks i defektów, niejeden zawodnik musiał się z ich powodu wycofać, a co słabsi technicznie już na 80 kilometrów przed metą po prostu odpadali.

Tempo w peletonie nadawały głównie ekipy Team Arkéa Samsic, Lotto Dstny i Uno-X Pro Cycling Team. Ta druga została osłabiona przez upadek na 66km przed metą – wówczas leżał Frederik Frison, a wraz z Belgiem na ziemi wylądował także jego rodak Olivier Naesen (AG2R Citroën Team).

49km przed metą mocna praca Uno-X sprawiła, że ucieczka dnia przeszła do historii. Niedługo później realizator przemianował „peleton” na „1. grupę”, a miało to związek z tym, że z przodu pozostało już tylko około 30 zawodników. Niedługo później jednak nastąpiło krótkie rozluźnienie, gdy lider tej ekipy, czyli Rasmus Tillier, złapał gumę.

Na 18. sektorze na atak zdecydował się Thomas Gachignard (St Michel – Mavic – Auber93), a pogonił za nim m.in. Lewis Askey (Groupama-FDJ). Walka na nieco wilgotnych łąkach i polach była naprawdę szalona, acz żadne z przyspieszeń nie powodziło się. Podobnie wyglądał oznaczony 19. sektor, który brytyjscy komentatorzy ochrzcili mianem „piaskowego”. Tuż po zjeździe z niego na asfalcie znalazł się jeden z najszybszych kolarzy w czołówce – Pavel Bittner (Team DSM).

Sektor nr 20 prowadził po naprawdę ogromnych bezdrożach. Gdzieś między trawą i kamieniami nagle wyłonił się na czele broniący tytułu Hugo Hofstetter (Team Arkéa Samsic), który zdecydował się w tym miejscu na atak. Jego przyspieszenie spawał osobiście Rasmus Tillier (Uno-X), a stawka podzieliła się jeszcze bardziej.

Duża selekcja miała jednak jedną dużą wadę – przed 23. sektorem w czołowej grupie zabrakło zawodników do pracy. To sprawiło, że ta zdecydowanie się powiększyła – mogło być w niej ponownie około 30-35 kolarzy. Rozluźnienie wykorzystał Olivier Le Gac (Groupama-FDJ), który po ataku na ostatnią, 12,5-kilometrową rundę wpadł na kilka sekund przed grupą faworytów.

Francuz został złapany niedługo później, a na błotach 26. sektora zaatakował Arnaud De Lie (Lotto Dstny). To spowodowało zawiązanie się czołowej piątki, w której kręcili także wielokrotny mistrz Francji z cyklokrosie Clément Venturini (AG2R Citroën Team), Nils Eekhoff (Team DSM), Eddy Finé (Cofidis) oraz Rasmus Tillier (Uno-X).

Tuż przed ostatnim sektorem, na 2,7km przed metą, do czołówki dołączyli jeszcze lokalny bohater Bretończyków Laurent Pichon (Team Arkéa Samsic) oraz bardzo szybki Giacomo Nizzolo (Israel – Premier Tech). W pogoni z kolei leżał Hugo Hofstetter, dla którego oznaczało to koniec marzeń o obronie tytułu.

Kilometr przed metą na straceńczy atak zdecydował się Laurent Pichon, ale przedstawiciel gospodarzy został złapany przez Arnaud De Lie. Niedługo później ruszył Clément Venturini, z którego koła wyszedł Belg, ale to nie on wygrał. Lidera Lotto Dstny na finiszu pokonać zdołał Giacomo Nizzolo, dla którego to pierwsza wygrana na tym poziomie od niemalże 2 lat. Podium dnia uzupełnił Nils Eekhoff.

Wyniki 40. Tro-Bro Léon:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułLa Vuelta Femenina 2023: Demi Vollering najlepsza na Lagos de Covadonga, Annemiek van Vleuten wygrała „generalkę”
Następny artykułParyż – Roubaix młodzieżowców 2023: Tijl De Decker wygrywa na solo
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Budyniowaty
Budyniowaty

Nagroda w postaci prosiaka dla kolarza izraelskiej drużyny to nie jest przypadkiem antysemityzm?