fot. Astana Qazaqstan Team

To nie jest, łagodnie mówiąc, najlepszy sezon dla zespołu Astana Qazaqstan Team. W szeregach kazachskiej grupy jest jednak jeden zawodnik, który jest gwarancją solidnych rezultatów i niejednego zwycięstwa w sezonie. Premierową wygraną w tym roku odniósł właśnie Alexey Lutsenko – triumfator ostatniego etapu i klasyfikacji generalnej Giro di Sicilia.

Póki co wyniki 30-letniego Kazacha nie zachwycały w tym sezonie. Alexey Lutsenko nieczęsto pojawiał się w pierwszej dziesiątce, choć u progu Giro di Sicilia miał już 20 dni wyścigowych. Włoska etapówka była jednak świetną okazją na przełamanie i złapanie formy przed ardeńskimi klasykami, co lider Astana Qazaqstan Teamu świetnie wykorzystał notując końcowy triumf.

Wiadomo było, że ostatni etap najprawdopodobniej zadecyduje o walce o klasyfikację generalną, dlatego byłem dziś bardzo zmotywowany. Nie mogę powiedzieć, że nie próbowałem na poprzednich etapach – na pierwszym byłem piąty, wczoraj była szansa, ale finał był bardzo trudny z dużą ilością zakrętów na ostatnim kilometrze, a ja straciłem na upadku Damiano Caruso. Wszystko sprowadzało się więc do finału i razem z zespołem zamierzaliśmy dać z siebie 100%

— opowiadał o swoich odczuciach przed finałowym odcinkiem Giro di Sicilia jego zwycięzca.

Na papierze zdawało się, że głównymi rywalami Alexeya Lutsenki w walce o końcowy triumf będzie broniący tytułu Damiano Caruso (Bahrain-Victorious) oraz bardzo mocny skład UAE Team Emirates. Ten pierwszy miał jednak na finałowym odcinku gigantyczny kryzys, z kolei zespół Rafała Majki podjął dość nietypową decyzję by postawić na młodego Finna Fishera-Blacka, co w efekcie końcowym sprawiło, że na końcowym podium nie znalazł się żaden z zawodników tej formacji. Kazach z kolei samotnie pomknął po metę i mógł świętować swój pierwszy triumf w tym roku.

Plan był taki, aby spróbować czegoś na ostatnim podjeździe, więc tam przyspieszyłem, w końcu zostałem sam z Caruso. Dogoniliśmy ucieczkę i gdzieś w połowie podjazdu, na najbardziej stromym odcinku, rozpocząłem nowy atak. Okazało się, że zrobiłem lukę i postanowiłem jechać do mety, naciskając z całych sił. Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa, wiem, że dla zespołu ważne było osiągnięcie dobrego wyniku, a dzisiaj zrobiliśmy to wszyscy razem – wygraliśmy etap i klasyfikację generalną. Bardzo dziękuję moim kolegom za wsparcie

— zakończył Alexey Lutsenko.

Przed Kazachem teraz szybki transfer do Holandii – już w niedzielę ma stanąć na starcie Amstel Gold Race. Dalej w planach 30-latka znajdziemy dwa pozostałe wyścigi wchodzące w skład Tryptyku Ardeńskiego, czyli Walońską Strzałę i Liège-Bastogne-Liège, a głównym etapowym celem sezonu lidera Astana Qazaqstan Team jest Tour de France.

Poprzedni artykułDietetyk sportowy Adam Pluciński o sodzie oczyszczonej… i nie tylko [wywiad]
Następny artykułStartuje cykl VeloBank VIA Dolny Śląsk – już w niedzielę Ślężański Mnich
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments