Oudenaarde - Belgium - cycling - Mathieu Van Der Poel (NED / Team Alpecin Deceuninck) - Tadej Pogacar (SLO / UAE-Team Emirates) - Mads Pedersen (DEN / Team Trek - Segafredo) pictured during 107th Ronde van Vlaanderen - a one day race from Brugge to Oudenaarde (273.4km) - Photo: Dion Kerckhoffs/Cor Vos © 2023 © Photo News ! only BELGIUM !

Tadej Pogačar w wielkim stylu wygrał wczoraj Flandrię, ale zobaczmy co mieli do powiedzenia „przegrani” tego wyścigu.

Mathieu van der Poel w ostatnich latach w Ronde van Vlaanderen nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Dwukrotnie wygrywał (2020 i 2022) i dwukrotnie był drugi (2021 i 2023).

Nigdy nie jest łatwo być drugim, ale tym razem jest to dla mnie łatwiejsze, bo Tadej po prostu był najlepszy. To dla mnie była najtrudniejsza Flandria. Już na początku zostałem z tyłu i koledzy musieli wykonać sporą pracę, abym wrócił do grupy. Jednak nie sądzę, abym przez to przegrał ten wyścig. Miałem trochę problemów ze sprzętem na Taaienbergu i to mnie kosztowało trochę sił. Jednak dzięki atakowi na Kruisbergu udało się „odczepić” Wouta van Aerta. Niestety na atak Tadeja na Kwaremoncie nie byłem w stanie zareagować. Na dojeździe z Paterbergu do samej mety nie schodziłem poniżej 400 watów mocy, a mimo tego nie byłem w stanie go dogonić. To wiele mówi o jego dyspozycji

– powiedział na mecie Holender z Alpecin-Deceuninck.

Trzecie miejsce wywalczył jadący wcześniej w ucieczce Mads Pedersen (Trek – Segafredo):

Nie mam prawa narzekać, bo wszystko potoczyło się mniej więcej jak chciałem. Mój plan był prosty: zabrać się w odjazd i być przed „Wielką Trójką”. Wierzyłem, że mogę wygrać, ale Tadej i Mathieu okazali się silniejsi. Jednak podium w takim wyścigu i w takiej obsadzie to dla mnie wielkie osiągnięcie. Finałowy sprint w moim wykonaniu był za długi, ale ostatecznie udało się pokonać Wouta van Aerta.

Wspomniany Belg z Jumbo – Visma tym razem musiał zadowolić się miejscem tuż za podium:

Przyjechałem żeby wygrać i jestem trochę rozczarowany. Atak Mathieu van der Poela trochę mnie zaskoczył. Chyba za bardzo skupiłem się na tym, co dopiero nadejdzie. To był chaotyczny, trudny i pełen kraks wyścig. Nogi pokazały, że nie jestem w stanie powalczyć z najlepszymi. Teraz przede mną Paryż – Roubaix i liczę, że tam będzie lepiej.

Poprzedni artykułX Memoriał Eryka Stolarza otworzył sezon szosowy w Polsce
Następny artykułFrederik Wandahl złamał kość udową
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Albert
Albert

400 Wat to jakieś 2 min. utrzymam (waga podobna co MvDP), chyba bym Flandrii nie wygrał.