Tadej Pogačar (UAE Team Emirates) nie przestaje wygrywać, Słoweniec odniósł dziś swój trzeci triumf z rzędu w tym sezonie. Za jego plecami linię mety drugiego etapu Vuelty a Andalucii przecięli Enric Mas (Movistar Team) i Santiago Buitrago (Bahrain – Victorious).
Finisz w Alcalá la Real ulokowany został na szczycie krótkiego, lecz stromego wzniesienia biegnącego po kamiennej ścieżce. 24-latek w swojej wypowiedzi na mecie zdradził, iż wcale nie celował w dzisiejszy triumf, lecz przebieg rywalizacji umożliwił mu walkę o kolejną zawodową wygraną.
Nie celowaliśmy w dzisiejszą końcówkę, ale dziś każdy chciał się zabrać do odjazdu, więc bardzo wysokie tempo towarzyszyło nam już od samego startu. Kolarze Bahrain – Victorious atakowali na przedostatnim wzniesieniu na co musiałem reagować. Odpowiadałem na każdy atak, a sam finisz ułożył się dla mnie perfekcyjnie.
Przewaga Pogačara w klasyfikacji generalnej po dzisiejszym odcinku wzrosła do 48 sekund nad drugim Buitrago, dwukrotny triumfator Tour de France zdaje sobie jednak sprawę, iż nadal wszystko może się wydarzyć.
Nie wiem co przyniesie jutro, ale z pewnością spróbujemy uczynić wyścig jak najbardziej relaksującym, jednak widzę, że wszystkie inne ekipy chcą ścigać się już od startu na maksymalnych obrotach. Postaramy się wykorzystać jak najmniej energii jadąc na czele peletonu, jedyne co mamy teraz w głowach to obrona żółtej koszulki.
Takie twierdzenie pozwala przypuszczać, że swojej szansy na sukces poszukać mogą uciekinierzy, pod warunkiem, że inne drużyny nie spróbują zaskoczyć formacji UAE Team Emirates.
