fot. UCI

Mistrzostwa i Puchar Świata w kolarstwie przełajowym dobiegły końca, toteż uwaga mediów przeniosła się na wygląd przyszłorocznego kalendarza. Wiadomo już, że w 2024 roku światowy czempionat odbędzie się w czeskim Taborze, jednak terminarz cyklu Pucharu Świata 2023/24 wciąż pozostaje zagadką. Karty zostaną odsłonięte za niespełna 3 tygodnie, ale już teraz znane są losy części wyścigów.

Zazwyczaj kalendarz Pucharu Świata w kolarstwie przełajowym prezentowany był dzień przed mistrzostwami świata w tej dyscyplinie, które w tym roku odbyły się w holenderskim Hoogeheide. Tym razem, jak poinformowała Międzynarodowa Unia Kolarska w komunikacie prasowym, zostanie on upubliczniony dopiero 24 lutego – dzień przed Omloop Het Nieuwsblad.

Media z krajów Beneluksu zdołały jednak „wyciągnąć” kilka informacji a temat wyglądu kalendarza od osób związanych z organizacją cyklu. Jak podaje holenderski portal Cycling Online, z Pucharu Świata zrezygnowała miejscowość Beekse Bergen, która w ubiegłym roku debiutowała na scenie przełajowej. Organizatorzy zmagań „nie widzą, by wyścig był opłacalny w perspektywie krótkoterminowej”. W dalszej części artykułu można jednak przeczytać, że podpisali oni umowę na organizację dwóch edycji mistrzostw Europy w tej dyscyplinie.

Mimo wątpliwości dotyczących miejsca w kalendarzu Pucharu Świata, po rocznej przerwie wróci do niego wyścig w Hoogerheide. W niedzielę w holenderskiej miejscowości zakończyły się mistrzostwa świata w kolarstwie przełajowym, które okazały się ogromnym sukcesem. Według różnych źródeł, zawody na żywo śledziło około 40 tysięcy kibiców. W rywalizacji elity tęczowe koszulki wywalczyli Fem van Empel i Mathieu van der Poel.

– Dla mnie to nie podlega dyskusji. Hoogerheide to klasyk i zasługuje na miejsce w cyklu

– powiedział Peter Van den Abelle z UCI w rozmowie z belgijską Sporzą.

Belg przyznał też, że planowane jest zorganizowanie tylko jednego wyścigu w Stanach Zjednoczonych, co jest związane niskim zainteresowaniem ze strony zawodników i zawodniczek. Według niego krótszy wyjazd i mniejsze koszty z nim związane zachęcą więcej kolarzy i kolarek z czołówki do przyjazdu do USA.

Niewykluczone, że w najbliższym czasie cykl Pucharu Świata zawita do Nowego Jorku – jak przyznał Van den Abelle, rozmowy na temat organizacji wyścigu w „mieście, które nigdy nie śpi” trwają. Dodał też, że w przyszłości możliwe są również odsłony serii w Monachium czy Londynie.

Z informacji Het Nieuwsblad wynika natomiast, że w na wyścig w Nowym Jorku trzeba będzie jednak trochę poczekać. W przyszłym sezonie jedynymi zmaganiami w Stanach Zjednoczonych ma być rywalizacja w Waterloo, podczas gdy z organizacji Pucharu Świata wycofało się Fayetteville.

W wyścigu o organizację Pucharu Świata biorą też udział francuskie miejscowości. Jak poinformowała Sporza, zainteresowane powrotem do przełajowego cyklu jest Flamanville, które było jego częścią w sezonie 2022/23. Dodatkowo, francuska gazeta L’Est éclair poinformował, że chęć włączenia swojego wyścigu do kalendarza Pucharu Świata wyrazili też organizatorzy zmagań w Troyes, które w tym roku były częścią Pucharu Francji. Liczą oni na stworzenie weekendowego formatu – niedzielną rywalizację w ramach najbardziej prestiżowego cyklu miałby poprzedzać wyścig rangi UCI C1/C2.

W tym roku we Francji rozegrany został jeden wyścig Pucharu Świata – Odbył się on w Besançon i wieńczył kilkumiesięczne zmagania w ramach tej serii. W rywalizacji elity triumfowali Mathieu van der Poel i Puck Pieterse, a klasyfikacje generalne cyklu padły łupem Laurensa Sweecka i Fem van Empel.


Aktualizacja: Po publikacji tego artykułu pojawiły się dodatkowe informacje na temat rozmów prowadzonych przez organizatorów Pucharu Świata. Jak poinformowała belgijska gazeta Het Laatste Nieuws, oprócz Nowego Jorku, w kolejnych latach możliwy jest również wyścig w Johannesburgu w Republice Południowej Afryki. Dziennik De Morgen dodał też, że kandydatem do organizacji Pucharu Świata w którymś z kolejnych sezonów jest też Hong Kong. Tego typu kierunki mają na celu zwiększenie popularności kolarstwa przełajowego, poprzez łączenie tradycyjnych belgijskich wyścigów, z „nowoczesnymi”, miejskimi zmaganiami.

Źródła: Sporza, Het Nieuwsblad, Cycling Online, L’Est éclair, Het Laatste Nieuws, De Morgen

Poprzedni artykułJuan Pedro López wraca do treningów
Następny artykułArkéa sponsorem ekipy do końca sezonu 2025
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments