hindley giro 2022
Giro d'Italia

Za nami prezentacja 106. edycji Giro d’Italia. Wyścig rozpocznie się 6 maja w abruzyjskiej miejscowości Fossacesia, a zakończy 29 dnia tegoż miesiąca sprinterskim etapem w Rzymie.

Za okrągłe 200 dni ponownie przyjdzie nam się emocjonować wydarzeniami na trasach pierwszego z Wielkich Tourów sezonu 2023. Jeszcze za wcześnie by analizować kto mógłby się pojawić we Włoszech, choć swój start w Giro d’Italia zaanonsował poniekąd Remco Evenepoel, ale jedno już jest praktycznie pewne – poznaliśmy przebieg 106. edycji La Corsa Rosa.

Na prezentacji pojawili się zwycięzcy poszczególnych klasyfikacji z tegorocznej edycji, czyli Jai Hindley (generalka), Arnaud Demare (punktowa) czy Koen Bouwman (górska), a także wiele sław, m.in. Alberto Contador czy Vincenzo Nibali. W ich towarzystwie opowiedziano o trasie prowadzącej niemal wyłącznie po Włoszech – tylko na moment wyścig zawita do Szwajcarii.

Podczas przyszłorocznej edycji zobaczymy więcej niż w ostatnich latach walki z czasem – organizatorzy przygotowali trzy etapy jazdy indywidualnej na czas o łącznym dystansie 70,3km. Szczególnie ta ostatnia, zaplanowana na 20. etapie, może być kluczowa, bowiem poprowadzi w sporej części pod morderczą górę.

Nie zabraknie także tego, co chyba najbardziej kochają kibice kolarstwa, czyli wielkich wzniesień. Zaplanowano wiele trudnych finiszów na podjazdach czy przejazdów przez wysoko położone przełęcze czyniąc La Corsa Rosa kandydatem do najtrudniejszej imprezy przyszłego sezonu jeszcze przed odpowiedzią ze strony organizatorów Tour de France czy La Vuelty. Cały wyścig liczyć będzie 3448km.

Trasa 106. Giro d’Italia:

Zdjęcie

1. etap – 06.05.23 (sobota): Fossacesia Marina – Ortona (18,4km) ITT

Wyścig otwiera dość długi jak na otwarcie wyścigu etap jazdy indywidualnej na czas z metą na niewielkim podjeździe, który posłuży do rozdania koszulki najlepszego górala.

2. etap – 07.05.23 (niedziela): Teramo – San Salvo (204km)

Drugiego dnia na kolarzy czeka sprinterska potyczka, acz różnice po czasówce powinny być na tyle duże, że zmiana lidera klasyfikacji generalnej na któregoś z szybkich zawodników za sprawą bonifikat wydaje się być nieprawdopodobna.

3. etap – 08.05.23 (poniedziałek): Vasto – Melfi (210km)

Trzeci dzień to albo pierwsza szansa dla uciekinierów, albo etap, na którym dojedzie do mety większa grupa, z której powalczą dynamiczni zawodnicy. Oba podjazdy są jednak na tyle proste, że ciężko spodziewać się walki liderów na klasyfikację generalną.

4. etap – 09.05.23 (wtorek): Venosa – Lago Laceno (184km)

Pierwsze poważniejsze podjazdy czekają na zawodników 4. dnia rywalizacji. 3500 metrów przewyższenia na 184km może zrobić wrażenie na nogach kolarzy, szczególnie tych, których forma ma wystrzelić dopiero w trzecim tygodniu.

5. etap – 10.05.23 (środa): Atripalda – Salerno (172km)

W Salerno prawdopodobnie zobaczymy drugi z pojedynków sprinterów. Bardziej niż rywalizacja ciekawe tego dnia mogą być widoki na zachodnim wybrzeżu Italii.

6. etap – 11.05.23 (czwartek): Neapol – Neapol (156km)

Etap wokół Neapolu zapowiada się na trzeci pojedynek sprinterów, acz gdyby na podjazdach zawiązał się duży odjazd to jest szansa, że peleton da się oszukać harcownikom.

7. etap – 12.05.23 (piątek): Capua – Capo Imperatore (218km)

Na bliźniaczo poprowadzonym etapie w 2018 roku Simon Yates nadrobił przeszło minutę nad Chrisem Froomem. Teoretycznie wydaje się, że finałowy podjazd nie jest specjalnie stromy, ale powyższy przykład jasno pokazuje, że to 7. dnia Giro d’Italia obejrzymy pierwszą poważną batalię faworytów całego wyścigu.

8. etap – 13.05.23 (sobota): Terni – Fossombrone (207km)

Przedostatni dzień ścigania przed przerwą to dużo prostszy, nieco przelotowy odcinek. Wydaje się, że to powinna być idealna okazja dla uciekinierów, bowiem ciężko będzie kontrolować grupę na końcowych hopkach.

9. etap – 14.05.23 (niedziela): Savignano al Rubicone – Cesena (33,6km) ITT

Istnieją pewne rozbieżności co do długości niedzielnej czasówki – na prezentacji pojawił się dystans 33,6km, zaś na pierwszych profilach opublikowanych przez La Gazzettę widzimy 30,7km. Tak czy siak będzie to ciekawa próba, może nie w starym stylu jazd indywidualnych na czas długich na 50 i więcej kilometrów, ale też dłuższa niż obserwowaliśmy w ostatnich latach.

DZIEŃ PRZERWY – 15.05.23 (poniedziałek)

10. etap – 16.05.23 (wtorek): Scandiano – Viareggio (190km)

Wjazd na przeszło półtora tysiąca metrów nad poziom morza i etap dla sprinterów? Choć wydaje się to abstrakcyjne to właśnie tak zapowiada się 10. odcinek Giro d’Italia.

11. etap – 17.05.23 (środa): Camaiore – Tortona (218km)

Kolejna szansa dla najszybszych kolarzy. Aż 218-kilometrowy etap pozbawiony jest bowiem znaczących trudności.

12. etap – 18.05.23 (czwartek): Bra – Rivoli (179km)

Większość etapu nie porywa, ale góra na 28km przed metą powinna skutecznie zabić nadzieje sprinterów na dojechanie w głównej grupie. Szansa dla ucieczki? A może etap w stylu tego wygranego w tym roku przez Biniama Girmaya?

13. etap – 19.05.23 (piątek): Borgofranco di Ivrea – Crans Montana (208km)

Organizatorzy dali temu etapowi 5 gwiazdek i nie ma co się dziwić – 3 wielkie wspinaczki, w tym Cima Coppi wyścigu na szwajcarskim Col du Grand Saint-Bernard. To będzie jeden z kluczowych momentów całego Giro d’Italia.

14. etap – 20.05.23 (sobota): Sierre – Cassano Magnano (194km)

Były żarty o etapie dla sprinterów z półtoratysięcznikiem, pora na takie same, ale z górą na ponad 2000 metrów nad poziom morza. Peter Sagan będący w swojej dawnej formie byłby tu murowanym faworytem, a teraz na takowego wyrastałby np. Michael Matthews, o ile tylko pojedzie we Włoszech. Wysokie tempo od startu i skasowanie ucieczki w drugiej części wydają się być realnym scenariuszem dla najsilniejszego ze sprinterów obecnego na starcie 106. edycji Giro d’Italia.

15. etap – 21.05.23 (niedziela): Seregno – Bergamo (191km)

Drugi tydzień kończymy etapem, który na papierze nie wydaje się być jakimś niesamowitym. Kolarze przed dniem przerwy potrafią jednak nieraz zaszaleć i zrobić coś z niczego, a przeszkody terenowe mogą im na to pozwolić.

DZIEŃ PRZERWY – 22.05.23 (poniedziałek)

16. etap – 23.05.23 (wtorek): Sabbio Chiese – Monte Bondone (198km)

5200 metrów przewyższenia sprawia, że etap po dniu przerwy wyrasta na jednego z kandydatów do bycia nazywanym „królewskim”. Monte Bondone jest nieco niższe od innych górskich finiszów i wydaje się, że w razie problemów ze śniegiem to ten odcinek będzie najmniej zagrożony odwołaniem, a zatem warto sobie ostrzyć na niego zęby już dziś.

17. etap – 24.05.23 (środa): Pergine Valsugana – Caorle (192km)

Jakub Mareczko lubi to! Etap do Caorle to raj dla przedostatnia szansa dla sprinterów, których do mety zaprowadzi 192-kilometrowa, płaska jak stół trasa o przewyższeniu niespełna 300 metrów.

18. etap – 25.05.23 (czwartek): Oderzo – Zoldo Alto (160km)

W czwartek na kolarzy czeka ciekawe przetarcie, na którym z pewnością cierpieć będą co bardziej odczuwający trudy Giro d’Italia kolarze. Podjazd pod Coi praktycznie na całej długości ma przeszło 10% – to będzie próba charakteru.

19. etap – 26.05.23 (piątek): Longarone – Tre Cime di Lavaredo (182km)

Trzeci z kandydatów do tytułu królewskiego etapu 106. Giro d’Italia. 5400 metrów przewyższenia na 182km, kilka legendarnych przepraw pokroju Passo Giau, mordercza meta – finałowy górski odcinek zapowiada się pasjonująco, o ile tylko opady śniegu nie zniszczą planów organizatorów.

20. etap – 27.05.23 (sobota): Tarvisio – Monte Lussari (18,6km) ITT

W piątek był ostatni górski etap? Teoretycznie tak, choć w sobotę czeka na kolarzy jeszcze jedna góra. Tym razem nie zmierzą się z nią jednak ramię w ramię, a podczas jazdy indywidualnej na czas. Prawie 5 kilometrów w pierwszej części wspinaczki ma średnio niemal 15% – to może być mordercza próba.

21. etap – 28.05.23 (niedziela): Rzym – Rzym (115km)

Na koniec wyścigu zaplanowano 10 rund po stolicy Italii. Etap przyjaźni i szansa dla sprinterów zarazem nie zawsze pojawiała się na trasie Giro d’Italia, ale w przyszłym roku organizatorzy zadbali o takową.

Film użyty podczas prezentacji 106. Giro d’Italia:

Poprzedni artykułKamil Gradek z nowym kontraktem w Bahrain – Victorious!
Następny artykułDominika Włodarczyk: „Po zdobyciu tytułu mistrzyni Polski w Gościęcinie uwierzyłam w siebie”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Tajfun
Tajfun

20 etap – czy kiedyś już były takie czasówki?