Trzeci kolarz tegorocznej edycji Giro d’Italia Mikel Landa (Bahrain-Victorious) zadeklarował w rozmowie z dziennikiem „AS”, że na hiszpańskiej Vuelcie nie będzie walczył w klasyfikacji generalnej. Jego celem jest zwycięstwo etapowe.
Zakończona przed kilkoma dniami „etapówka” Vuelta a Burgos była dla 32-letniego Landy pierwszym wyścigiem od Giro d’Italia. Zajął w niej 44. miejsce w klasyfikacji generalnej, a start ten miał służyć zdobyciu wyścigowego rytmu oraz podjęciu decyzji, czy na Vuelcie walczyć w klasyfikacji generalnej czy nie. Ostatecznie zapadła decyzja, że prawie na pewno nie.
Trzecie miejsce w „generalce” Corsa Rosa było dla Baska pierwszym podium na wielkim tourze od siedmiu lat. Teraz przygotowuje się do wyścigu Vuelta a España, gdzie powalczy o zwycięstwo etapowe. Taki sukces zdobył w 2015 roku w Cortals d’Encamp, ale nigdy nie stał na pudle.
– Oczywiście, że start w Burgos służył temu, aby określić cele na Vueltę, a przede wszystkim, czy jechać na „generalkę” czy pozostać na walce o etapowe zwycięstwo. W tej chwili mogę powiedzieć, że prawie na pewno nie będę walczył w klasyfikacji generalnej
– mówił Landa.
Początkowo miał on w planach start w Tour de France, ale zmienił plany i wybrał domową Vueltę (19 sierpnia – 11 września). Już teraz cieszy się na etapy, które zostaną rozegrane na północy kraju, zaraz po powrocie z Holandii, gdzie w tym roku zaplanowano Gran Salida.
– Pierwszy tydzień bardzo mi się podoba. Po początku wyścigu w Holandii jedziemy na północ, a tam wszystkie etapy będą wyjątkowe. Na pewno będzie tam wiele możliwości walki o zwycięstwo
– zapowiedział Mikel Landa, który podczas Vuelty zmierzy się z rywalami, z którymi walczył w Giro – między innymi Jai’em Hindleyem i Richardem Carapazem. Kolarz Bahrain-Victorious przyznał, że charakterystyka hiszpańskiego wielkiego touru ich faworyzuje, ponieważ jest to wyścig eksplozywny.