Foto: BORA-hansgrohe

Zwycięstwem Giovanniego Aleottiego zakończył się trzeci etap Sibiu Tour 2022. Włoch znacząco przybliżył się do wygrania wyścigu.

Areną przedpołudniowych zmagań była 13-kilometrowa górska czasówka pod góra. Niemal w całości była ona poprowadzona po podjeździe pod Paltinis (12,4 km – 5,3%). Była więc całkowicie różna od prologu, w którym Marceli Bogusławski (HRE Mazowsze Serce Polski) zajął 2. miejsce. Teraz o zwycięstwo mieli walczyć górale.

To faktycznie się wydarzyło. Najlepsi na wczorajszym podjeździe pod Balea Lac, najlepiej poradzili sobie również dziś. Znów błyszczeli dwaj Belgowie – Cian Uijtdebroeks i Harm Vanhoucke, którzy tym razem zajęli kolejno 3. i 4. miejsce. Jednak ponownie obaj musieli uznać wyższość Giovanniego Aleottiego.

Włoch pokonał ich kolejno o 14 i 15 sekund. A jego przewaga nad kolejnymi kolarzami – Javierem Romo i innym znanym góralem – Chrisem Harperem była ponad półminutowa. Tak naprawdę jedynym, który potrafił się do niego zbliżyć, był Stefan de Bod – Afrykaner z Astana Qazaqstan Team, który stracił do niego 4 sekundy.

Jako że dzień wcześniej De Bod poniósł dość duże straty, (a przynajmniej większe niż kilku rywali), to wiceliderem pozostał Harm Vanhoucke, który do Aleottiego traci już 25 sekund. Dwudziestotrzylatek zdaje się być coraz bliżej triumfu, tym bardziej, że drugi z dzisiejszych etapów kończących wyścig nie powinien przynieść większych różnic. Włoch najwyraźniej lubi Rumunię, a Rumunia lubi jego – wszystkie jego cztery zawodowe zwycięstwa zostały odniesione właśnie tam – i wszystko wskazuje na to, że w jego ręce lada moment powędruje triumf numer pięć.

Results powered by FirstCycling.com

 

 

Poprzedni artykułUCI potwierdza: Paryż 2024 z równą liczbą kolarzy i kolarek
Następny artykułVisegrad 4 Bicycle Race Grand Prix Poland 10 lipca w Długołęce
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments