Arnaud De Lie (Lotto-Soudal) kontynuuje swoją znakomitą passę w pierwszym sezonie na poziomie World Tour. Zaledwie dwa dni po tym, jak zdobył zwycięstwo w Heistse Pijl, okazał się najlepszy na finiszu w Ronde van Limburg.
Wyścig Ronde van Limburg to jednodniowa impreza rozgrywana w Belgii (kat. 1.1). Kolarze ścigali się na trasie z miasta Hasselt do Tongeren o długości 202,6 km. Najważniejszą częścią wyścigu były trzy ostatnie okrążenia po 24 kilometry. Każde z nich zawierało cztery krótkie podjazdy.
Trudnego technicznie i nerwowego ścigania w Belgii nie ominęły kraksy. W jednej z nich, która wydarzyła się 2,5 kilometra przed metą, uczestniczył Mark Cavendish z drużyny Quick-Step Alpha Vinyl oraz inny faworyt do zwycięstwa Gerben Thijsen (Intermarché-Wanty Gobert).
Na dojeździe do mety znakomicie pracowała drużyna Lotto-Soudal, która kasowała wszelkie próby odjazdów. 2 kilometry przed metą na czele peletonu pojawiła się również drużyna BORA-hansgrohe. 300 metrów przed metą, przed ciasnym prawym zakrętem, na czele peletonu pojawił się Danny van Poppel, który miał na kole Sama Bennetta oraz De Lie. Z kolei na całkowicie niewłaściwej pozycji znajdował się Fernando Gaviria, dla którego wcześniej pracował inny sprinter drużyny UAE Team Emirates Pascal Ackermann.
Ostatecznie najlepszym, najbardziej eksplozywnym i najszybszym finiszem popisał się De Lie, który na prowadzącym lekko pod górę finiszu w Tongeren mógł celebrować swoje szóste zwycięstwo w sezonie.
– Lubię takie finisze – są dla mnie bardzo dobre, ponieważ można użyć swojej mocy i wygrywa najsilniejszy. Wygrałem ostatnie trzy wyścigi, w których startowałem i to jest niewiarygodne. Jestem bardzo szczęśliwy
– mówił na mecie De Lie.
W pierwszej dziesiątce finiszował Stanisław Aniołkowski.
Wyniki wyścigu:
Results powered by FirstCycling.com