Mistrz świata Julian Alaphilippe na trasie Liège-Bastogne-Liège miał bardzo groźny upadek. Z pomocą przyszedł mu jako pierwszy Romain Bardet.
Na niespełna 60 kilometrów przed metą ostatniego z ardeńskich klasyków doszło do ogromnej kraksy w peletonie. Najbardziej ucierpiał Alaphilippe, który wpadł do rowu i uderzył w drzewo. Zanim przy zawodniku pojawiły się służby medyczne pomocy chciał udzielić mu kolega z reprezentacji Francji, Romain Bardet.
To wyglądało koszmarnie. Julian nie ruszał się i nie mógł oddychać. Był przytomny, ale nie mógł nic mówić. Najgorsze jest to, że z drogi tak naprawdę nie było go widać. Przypominało mi to kraksę podczas Tour de France, w której uczestniczył William Bonnet. Ta sytuacja pokazuje, że w jednym momencie wszystko się może zmienić. Byłem w dobrej formie, ale w tamtej chwili wynik już się dla mnie nie liczył
– mówił mocno zdenerwowany Bardet.
Mistrz świata ma dwa złamane żebra, złamaną łopatkę i odmę płucną.
Julian Alaphilippe en haut avec Bardet dans le fossé, sous son vélo. #LBL pic.twitter.com/Mv9JXyrmAt
— Louis L'Étang (@LouisLtg1) April 24, 2022