fot. Ertzui Film / Canyon

139 kolarek wyruszy dziś z Piazza del Campo w Sienie, by walczyć o zwycięstwo w Strade Bianche – jednym z najniezwyklejszych wyścigów świata. Wśród nich zobaczymy Katarzynę Niewiadomą (Canyon//SRAM Racing), dla której będzie to ósmy start w wyścigu po białych drogach. Czy Polce uda się „odczarować” Strade Bianche i stanąć na najwyższym stopniu podium?

Wiele wyścigów w światowym kalendarzu ma swoją legendę, jednak najczęściej była ona pisana na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Inaczej było ze Strade Bianche – włoskim wyścigu po szutrach, który, niemalże po pierwszej edycji w 2007 roku, stał się mityczny. Kobiety na start w rywalizacji po białych drogach musiały czekać kilka lat dłużej – Strade Bianche zadebiutował w kobiecym kalendarzu w 2015 roku. W inauguracyjnych zmaganiach zwyciężyła Megan Guarnier, a na szóstej pozycji uplasowała się Katarzyna Niewiadoma.

Polka w kolejnych latach pokazała, że na toskańskich szosach czuje się znakomicie, trzykrotnie z rzędu zajmując drugą pozycję, a raz finiszując na trzecim miejscu. Spośród siedmiu startów w Strade Bianche, Polka tylko raz wypadła poza czołową dziesiątkę – w dziwnej, upalnej edycji 2020, kiedy to borykała się z problemami zdrowotnymi. Jednak nie tylko wyniki osiągane w wyścigu po białych drogach spowodowały, że ma on specjalne miejsce w sercu Katarzyny Niewiadomej. Na to składają się też wspomnienia z L’Eroica (amatorskiego wyścigu po toskańskich szutrach), a także… zwycięstwo Michała Kwiatkowskiego z 2014 roku.

– W 2014 roku pojechałam w okolice Sieny z moją drużyną, Rabobankiem, i wzięłam udział w L’Eroica i spędziłyśmy super dzień, jeżdżąc po białych drogach, próbując różnych pysznych włoskich dań. Byłyśmy wtedy po sezonie i świetnie spędziłyśmy czas na rowerach. Mega spodobała mi się ta okolica, ten rodzaj ścigania. Wtedy też ogłoszono, że Strade Bianche dla kobiet powstanie w przyszłym roku. Pamiętam też, że w 2014 roku oglądałam Michała Kwiatkowskiego, który wygrał ten wyścig w koszulce mistrza Polski. Może gdzieś tam w głowie sobie pomyślałam, że chciałabym to powtórzyć. Po kilku edycjach wiedziałam, że ten wyścig bardzo mi odpowiada, ponieważ zawsze byłam w czołówce, więc myślę, że składa się na to wiele czynników

– mówiła Katarzyna Niewiadoma w rozmowie z Naszosie.pl.

Na przestrzeni lat Polka zasłynęła z regularności – nie tylko w Strade Bianche. Polka bardzo często włącza się w walkę o zwycięstwo w największych wyścigach świata i kończy je w czołówce. Taka systematyczność może przekładać się na dużą presję, by cały czas plasować się wśród najlepszych, jednak nie jest tak w przypadku Katarzyny Niewiadomej.

– Myślę, że bardziej jestem zmotywowana – to będzie moje ósme Strade Bianche, więc wiem, jak ten wyścig przejechać, jeśli wszystko się dobrze ułoży i nie będę miała żadnego pecha, dlatego mam nadzieję, że uda się osiągnąć dobry wynik. Zawsze czuje się stres przedstartowy, ale to jest związane z tym, że po prostu każdemu zawodnikowi zależy na dobrym wyniku, ale jakiejś wyjątkowej presji w ostatnich latach raczej nie odczuwałam

– dodała Polka.

Strade Bianche – inne podejście, ten sam cel

Zazwyczaj Strade Bianche był drugim bądź trzecim wyścigiem w sezonie – przed nim rywalizowała na brukach Omloop Het Nieuwsblad i/lub Le Samyn albo startowała w etapowym wyścigu Setmana Valenciana. W tym roku Katarzyna Niewiadoma połączyła hiszpańską rywalizację z północnymi klasykami. W rywalizacji na Półwyspie Iberyjskim, którą Polka potraktowała treningowo, uplasowała się na szóstym miejscu w „generalce”, natomiast w Omloop Het Nieuwsblad znalazła się w grupce pościgowej, która niedługo przed metą została wchłonięta przez peleton.

– Chciałam trochę inaczej podejść do sezonu, tym bardziej że moje przygotowania zmieniły się w porównaniu do tego, jak w poprzednich latach ustalałam sobie plan treningowy z moim trenerem. W tym roku zaczęłam spokojniej w listopadzie i w grudniu – właściwie dopiero od stycznia zaczęłam intensywniej trenować, do tego też chciałam przygotować się do jednego z głównych celów w sezonie, którym jest Strade Bianche, przez wyścigi. Akurat skończyłam zgrupowanie z drużyną w Walencji i od razu po nim zaczęłam się ścigać, tak że miałam taki jeden, duży blok treningowo-wyścigowy. Czułam się po tym mega zmęczona, natomiast wydaje mi się, że był to świetny sposób przygotowania. Tym bardziej, że jest tyle wyścigów, zmienia się to z roku na rok, jest coraz bardziej intensywnie od samego początku, więc myślę, że im więcej przejechanych wyścigów przed ważnym startem – tym lepiej

– tłumaczyła Katarzyna Niewiadoma.

– Generalnie czuję się dobrze przygotowana, w dobrej formie. W Walencji jechałam czysto przygotowując się do klasyków, tak że nie myślałam o wyniku i pracowałam na inne dziewczyny. Miałam tam inne podejście. W Omloop Het Nieuwsblad cały wyścig jechałyśmy bardzo pasywnie – nic się nie wydarzyło przez pierwsze 100 kilometrów. Dodatkowo w drużynie nie do końca potwierdziłyśmy, kto jest liderką, więc jechałyśmy mega asekuracyjnie, czekając na ataki innych, a nie miałyśmy określonego celu. Po prostu każda z nas straciła taką walczącą duszę. Osobiście, przejeżdżając 100 kilometrów w kołach, nic nie robiąc, straciłam wewnętrzny ogień, dlatego wiem, że podczas tego wyścigu poddałam się bardziej mentalnie, niż fizycznie. Największym celem na sobotę jest więc lepsze podejście mentalne i zachowanie tej walczącej duszy – jesteśmy tu po to, żeby wygrać wyścig, a nie tylko przejechać trasę 

– dodała.

Niejednokrotnie Polka była blisko spełnienia tego celu. Łącznie aż czterokrotnie stawała na podium, ale, jak dotąd, nie udało jej się wygrać. Czy po latach ocierania się o zwycięstwo, dla Katarzyny Niewiadomej liczy się tylko przecięcie linii mety na Piazza del Campo na pierwszej pozycji?

– Zdecydowanie celuję w zwycięstwo, od zawsze chciałam wygrać ten wyścig, natomiast wiem, że miejsce na podium też w jakimś stopniu by mnie usatysfakcjonowało. Mówię to, ponieważ w ostatnich latach to podium trochę mi uciekało i na pewno bardziej to boli niż przegranie wyścigu [będąc w pierwszej trójce]. Na pewno wygrana jest celem numer jeden, ale podium też będzie satysfakcjonującym wynikiem

– wyjaśniła Polka.

Pozbawić Annemiek van Vleuten „magicznej siły”

Wydaje się, że jedną z największych rywalek Katarzyny Niewiadomej w walce o zwycięstwo może być Annemiek van Vleuten – jej dyspozycja i odważne ataki sieją mentalne spustoszenie w peletonie. Zawodniczka Movistar Team znakomicie rozpoczęła sezon 2022 – wygrała etap i klasyfikację generalną Setmana Valenciana, a także była najlepsza w Omloop Het Nieuwsblad. Mimo to należy pamiętać, że nie jest ona nie do pokonania.

– Oczywiście jest bardzo mocna, ale wydaje mi się, że przez jej styl jazdy dziewczyny oczekują jej ataku, czy czekają, że zrobi coś masakrycznego. Każda daje jej pomysł (na rozegranie wyścigu po swojemu), przez co ma mentalną przewagę, bo wie, że inne dziewczyny się jej boją i nikt nie chce zaatakować przed nią i wydaje mi się, że ona to wykorzystuje. Na przykład jak jechałyśmy Valencianę – drugi etap był bardzo intensywny pod względem trasy, cały czas inne drużyny atakowały i wtedy było widać, że ona traci tę swoją magiczną siłę. Większość wyścigów rozgrywa się tak, że każdy czeka na końcówkę, w końcówce ona atakuje i… koniec. Taki schemat wyścigowy jej bardzo pasuje – ona wie, że mentalnie wykańcza inne zawodniczki. Zobaczymy, co się wydarzy w Strade Bianche, ale liczę na to, że będziemy w stanie pojechać wyścig w innym stylu, nie dając jej tej przewagi mentalnej, że ona zaatakuje i każdy będzie bał się usiąść jej na koło

– tłumaczyła Katarzyna Niewiadoma.

Dziś kolarka Canyon//SRAM Racing postara się pojechać Strade Bianche pod własne dyktando, licząc na to, że pozwoli jej to w osiągnięciu jak najlepszego rezultatu:

– Analizując wszystkie wyścigi, na których dobrze wypadłam, doszłam do wniosku, że nie czekałam wtedy na inne dziewczyny, tylko po prostu sama próbowałam atakować lub stworzyć idealną sytuację dla mnie. To też jest cel na ten wyścig – nie czekać na innych i nie wejść w taki defensywny styl jazdy, tylko spróbować stworzyć sytuację, która będzie odpowiadała mi, a nie na przykład Annemiek (Van Vleuten) czy dziewczynom z SD Worx

– zakończyła.

Katarzyna Niewiadoma będzie jedną z trzech Polek, które staną dziś na starcie Strade Bianche. Oprócz niej z Piazza del Campo wystartują Marta Jaskulska (Liv Racing Xstra) i Marta Lach (Ceratizit-WNT Pro Cycling).

 

 

 

Poprzedni artykułW chłodnych barwach – zapowiedź Strade Bianche 2022
Następny artykułTrofeo Oro in Euro pierwszym wyścigiem Atom Deweloper Posciellux.pl Wrocław
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments