fot. INEOS Grenadiers

Wybrzeże Morza Śródziemnego, ujście Rodanu i Park Narodowy Camargue, gdzie wieje mistral, a brzegami licznych rozlewisk galopują stada niewielkich, siwych koni. Po kolarsku przekłada się to natomiast na prolog, odcinek dedykowany sprinterom, pagórkowaty etap dla specjalistów od wyścigów klasycznych i finisz na podjeździe. Przepis na tegoroczną edycję Tour de la Provence jest piękny i prosty, jak wszystko w tej słonej i pachnącej lawendą części Francji.

Na starcie 4-dniowego wyścigu, który rozpocznie się już w czwartek (10.02), staną w tym roku między innymi Julian Alaphilippe, Ivan Sosa, Ethan Hayter, Richard Carapaz, Filippo Ganna, Nairo Quintana, Michael Storer, Giulio Ciccone, Arnaud Demare czy Elia Viviani. W barwach ekipy TotalEnergies zadebiutuje natomiast Maciej Bodnar.

Trasa

 

Prolog, 10 lutego: Berre l’Etang > Berre l’Etang (7,1 km)

7. edycja Tour de la Provence rozpocznie się 7-kilometrowym prologiem w miejscowości Berre l’Etang, która pomimo położenia na wybrzeżu Morza Śródziemnego, najwyraźniej nie słynie z niczego szczególnego. Trasa jest idealnie płaska (łącznie 14 metrów przewyższenia) i poza nawrotem na wysokości portu nie zawiera wielu zakrętów, choć znajduje się na niej sporo rond, których optymalne pokonanie wymaga starannego rekonesansu. Ponieważ druga część dystansu biegnie wzdłuż morza, w wietrzny dzień może mocno dać się we znaki lżejszym kolarzom celującym w klasyfikację generalną, podczas gdy o etapowy triumf z całą pewnością powalczą specjaliści od jazdy na czas.

Etap 1, 11 lutego: Istres > Les Saintes-Maries-de-la-Mer (151,8 km)

Pierwszy etap ze startu wspólnego tegorocznej edycji francuskiego wyścigu zabierze peleton w okolice Parku Narodowego Camargue, gdzie wieje mistral, a brzegami licznych rozlewisk galopują stada niewielkich, siwych koni – rzecz jak spod pędzla impresjonisty. Ponieważ jedyny podjazd dnia znajduje się w pierwszej części dystansu (Col de la Vayede: 2,5 km, śr. 4%), który łącznie wynosi 151,8 kilometra, na papierze wygląda to jak typowy odcinek dedykowany sprinterom. W rzeczywistości również najprawdopodobniej się nim okaże, choć przebieg rywalizacji może skomplikować wiejący w kierunku ujścia Rodanu wiatr, przemieniając ją w walkę o cenne sekundy do klasyfikacji generalnej.

Etap 2, 12 lutego: Arles > Manosque (180,6 km)

Kolejnym krokiem w sprawdzonym przepisie, jakim w ostatnich latach stał się Tour de la Provence, jest etap dedykowany specjalistom od pagórkowatych wyścigów klasycznych. Pokonywane na dystansie 180 kilometrów Cote de Lauris (1,0 km, śr. 5.5%), Cote de la Mort d’Imbert (5,8 km, śr. 3.9%), Cote de l’Aire dei Masco (6,6 km, śr. 4.8%) wraz z nieklasyfikowanymi podjazdami złożą się na przewyższenie wynoszące 2200 metrów. Zazwyczaj jest to wartość mieszcząca się w granicach możliwości sprinterów, jednak wyłączywszy Davide Balleriniego, finałowe wzniesienie w Manosque (1200 m, śr. 4.2%) w zeszłym roku okazało się dla najszybszych kolarzy peletonu nieco zbyt trudne. Zapowiada się więc dynamiczny pojedynek puncheurów z liderami na klasyfikację generalną imprezy.

Etap 3, 13 lutego: Manosque > Montagne de Lure (166,1 km)

Ze względu na ostatnie dwie edycje Tour de la Provence, wyścig zaczął być powszechnie kojarzony z finałem na największej z kolarskich ikon tego regionu – Mont Ventoux. Po wielu wizytach w zeszłym roku, francuskie etapówki najwyraźniej postanowiły dać nieco więcej czasu antenowego innym wzniesieniem, dlatego tym razem wyścig zwieńczy relatywnie krótki odcinek z metą na znanej z Paryż-Nicea Montagne de Lure (13,4 km, śr. 6.5%).
Być może nie jest to wyzwanie pokroju wspomnianego Giganta Prowansji, ale w rozgrywanych wczesną wiosną imprezach sprawdza się znakomicie, pozwalając sprawiedliwie wyłonić najmocniejszego z ich uczestników.

Faworyci

Cztery dni wyścigowe i aż 11 ekip World Touru na starcie oznaczają, że podczas tegorocznej edycji Tour de la Provence nie należy spodziewać się dłuższych przestojów, a każdy z etapów będzie zaciętą walką o punkty.

Tytułu sprzed roku, już po zmianie barw z INEOS Grenadiers na Movistar, bronić będzie 24-letni Ivan Sosa. Kolumbijczyk zaprezentował przyzwoitą formę w rozgrywanym przed niespełna dwoma tygodniami Trofeo Pollenca, kończąc wyścig na 11. miejscu, choć nie sposób nie zauważyć, że zaproponowana przez organizatorów trasa nadchodzącej edycji Tour de la Provence musi odpowiadać mu nieco mniej od poprzedniej. Jako świetnemu góralowi, główną przewagę odbiera mu zamiana Mont Ventoux na znacznie łatwiejszy podjazd oraz powrót prologu, podczas którego zdecydowanie będzie on jednym z zawodników nastawionych na minimalizację strat. Jeśli w piątek powieje w okolicach ujścia Rodanu, będzie on też wyposażony w niezbyt wprawioną w ochronie lidera ekipę. JJ Rojas z pewnością ciągle pamięta, jak to się robi, a nieźle zapowiadający się Matteo Jorgenson zdążył się już tego nauczyć, ale to ciągle niewiele przeciwko siłom INEOSU i Quick-Stepu.

Już w tym miejscu zaznaczyć warto, że w tym konkretnym wyścigu siła Quick-Stepu wyrażać się będzie w jakości, a nie ilości, ponieważ w ostatnim momencie ze względu na pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa z ekipy wypadł Davide Ballerini. To olbrzymia strata, ponieważ 27-letni Włoch błyszczał na trasach ubiegłorocznej edycji Tour de la Provence tak jasno, że zdołał przyćmić dokonania drugiego w klasyfikacji generalnej Juliana Alaphilippe. Francuz kolejny raz właśnie w Prowansji rozpocznie swój sezon, ale w przeciwieństwie do wspomnianego Sosy powinien być bardzo zadowolony ze zmian wprowadzonych w trasie wyścigu: pewną przewagę daje mu zarówno obecność prologu, jak i finisz na łatwiejszym podjeździe. Prognozowana zmienna pogoda zawsze zwiastuje chaos, dlatego problemem może okazać się wsparcie zaledwie czterech pomocników – tym bardziej, że jednym z nich jest dobrze łączący jazdę na czas ze wspinaczką Ilan Van Wilder, który jako “plan B” też może wymagać pewnej ochrony.

Nie bez szans, choć z takim samym zestawem uwag, jak w odniesieniu do swojego młodszego rodaka, do walki o tytuł przystąpi zwycięzca tego wyścigu sprzed dwóch lat – Nairo Quintana (Arkea Samsic). W barwach Arkei na prowansalskich szosach zaprezentują się również nieźle dysponowany na Majorce Łukasz Owsian i specjalizujący się niegdyś w zajmowaniu zauważalnych miejsc we francuskich etapówkach Nicolas Edet.

Prowizoryczny skład drużyny INEOS Grenadiers wygląda wręcz nieco zbyt poważnie jak na rangę wyścigu, jakim jest Tour de la Provence. Jeśli zechcą, angażując determinację i talent Filippo Ganny, Elii Vivianiego, Ethana Haytera oraz Richarda Carapaza, są w stanie nie tylko ponownie zwyciężyć w klasyfikacji generalnej, ale również wygrać wszystkie etapy tej imprezy. Na papierze liderem powinien być Carapaz, ale jego dyspozycja nie prezentowała się najlepiej podczas rozgrywanego w ubiegłym tygodniu Etoile de Besseges, a kraksa zapewne jego samopoczuciu nie dopomogła. Zastanawiam się więc, jak z podjazdem w rodzaju Montagne de Lure w wyścigu otwierającym jego sezon poradzi sobie Hayter, bo pozostałe odcinki nie powinny przekraczać możliwości młodego Brytyjczyka. Odpowiedź na to pytanie otrzymamy w najbliższą niedzielę.

Bardzo solidnie prezentuje się skład Trek-Segafredo z Giulio Ciccone, Gianlucą Brambillą, Antwanem Tolhoekiem i Mattiasem Skjelmose, choć opowiastki młodszego z Włochów na temat odległych celów sezonu nie brzmią najlepiej w czasach, kiedy żyje się tu i teraz. Jeśli musi w ten sposób zdejmować z siebie presję w wyścigach kalibru Volta a la Comunitat Valenciana, mnóstwo przed nim pracy, zanim zdoła w pełni udźwignąć rolę lidera na Giro d’Italia.

W barwach AG2R Citroen o dobry wynik walczyć będą obiecujący Aurelien Paret-Peintre i niekoniecznie skuteczny, ale zazwyczaj podnoszący jakość widowiska Geoffrey Bouchard, podczas gdy w roli lidera Groupamy-FDJ zadebiutuje Michael Storer.

Lotto Soudal najwyraźniej stawia na młodość Xandresa Vervloesema i Cedrica Beullensa połączone z doświadczeniem Philippe Gilberta. W składzie belgijskiej ekipy w Tour de la Provence wystartuje Kamil Małecki, podczas gdy u boku Pierre’a Latoure’a w barwach TotalEnergies zadebiutuje Maciej Bodnar.

Wymienić warto również Victora Lafay’a (Cofidis), Chrisa Hamiltona (DSM) czy Carla Fredrika Hagena (Israel-Premier Tech).

 

Wyścig Tour de la Provence 2022 rozgrywany będzie od 10 do 13 lutego.
Zmagania na trasach imprezy śledzić będzie można na GCN / w Playerze Eurosportu

Poprzedni artykułValverde nie pożegna się ze swoim domowym wyścigiem. Almeria, Murcja i Jaén bez części Movistaru
Następny artykułRozpoczęcie kolarskiego sezonu 2022 z NaszosieTV [LIVE]
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments