fot. Lotto Soudal

Challenge Mallorca – seria wyścigów jednodniowych otwierająca sezon ekip najwyższej dywizji – za nami. Co zapamiętamy z pięciodniowego ścigania w Hiszpanii i co mówi nam to przed kolejnymi wyścigami rozpędzającego się sezonu?

Ostatni nie znaczy najgorszy

Przez kolejne kilka miesięcy bardzo często będziemy natykać się na #LaÚltimaBala skutecznie przypominający nam o ostatnim sezonie 42-letniego Alejandro Valverde. Nie tylko twitterowy hasztag daje nam znać, że Hiszpan nie zamierza pożegnać się z kolarstwem w ciszy – przemawiają za tym również jego wyniki w pierwszych wyścigach w sezonie 2022 i 131. zwycięstwo (!) w karierze, odniesione w Trofeo Pollença – Port d’Andratx. Doświadczony Valverde trzykrotnie meldował się w czołówce majorkańskich klasyków, prezentując tym samym swoją wszechstronność i niesłabnącą wolę walki, która być może na przestrzeni kilku kolejnych miesięcy pozwoli mu na niejedno wniesienie rąk w geście triumfu.

Talent alert

Challenge Mallorca będzie kojarzył się nam ze zwycięstwami młodych talentów – Arnaud De Liego (Lotto Soudal) oraz Biniama Girmaya (Intermarche – Wanty – Gobert Materiaux). Dla pierwszego z nich Trofeo Playa de Palma – Palma był dopiero trzecim wyścigiem w barwach „dorosłej” ekipy Lotto Soudal, a już udało mu się sprawić niespodziankę i pokonać wielu cenionych sprinterów, jak chociażby Juan Sebastian Molano. W końcówce doszło do sporej kraksy, która pokrzyżowała szyki niektórym zawodnikom, ale nie zmienia to faktu, że De Lie dysponuje ogromną szybkością, a także sprytem i umiejętnością ustawienia się w peletonie, co pozwoliło mu uniknąć kraksy. Kilka dni wcześniej w Trofeo Alcúdia – Port d’Alcúdia finisz z grupy wygrał Biniam Girmay. Już w ostatnich dwóch sezonach potwierdził, że jest niezwykle perspektywicznym zawodnikiem, mogącym walczyć o zwycięstwa w wyścigach 1.1 czy 1.Pro. Teraz pokazał, że po wymagającym wyścigu potrafi znakomicie zafiniszować, dzięki czemu pokonał między innymi Ryana Gibbonsa i Giacomo Nizzolo. Po takim rozpoczęciu sezonu warto zwrócić uwagę na Belga, a w szczególności na Erytrejczyka, który już niedługo może być jedną z największych gwiazd światowego kolarstwa.

Moc świeżych koszulek

Transfer do innej ekipy oznacza wejście w nowe środowisko, ale bardzo często jest to również tożsame ze zmianą obowiązków. Niektórzy kolarze zmieniają otoczenie, zostając pomocnikami, a inni w końcu dostają szansę jazdy na własne konto. W Challenge Mallorca zaufanie zespołów wykorzystali Felix Gall (AG2R Citroen Team) oraz Kobe Goossens (Intermarche – Wanty – Gobert Materiaux), których wcześniej bardzo rzadko oglądaliśmy w roli liderów drużyn. W majorkańskich wyścigach lepiej zaprezentował się Kobe Gossens, trzykrotnie meldujący się w czołowej dziesiątce. Najlepiej spisał się w Trofeo Serra de Tramuntana, gdzie wpadł na mecie na piątej lokacie, z czasem zwycięzcy.

Dziesiąte miejsce zajął wtedy Felix Gall – nazajutrz, na stromej ściance kończącej Trofeo Pollença – Port d’Andratx, Austrial zajął wysokie piąte miejsce, wyprzedzając między innymi Simona Clarke’a, Eliego Gesberta czy Tima Wellensa. Jest to o tyle imponujące, że w swoich dotychczasowych występach w barwach ekip z najwyższego szczebla tylko kilkukrotnie udawało mu się zahaczać o czołową dwudziestkę. Występy obu, wciąż młodych zawodników, dają nadzieję na to, że w przyszłości również będą oni w stanie nawiązać walkę z najlepszymi kolarzami w pagórkowatych i górzystych imprezach.

Falstart Ackermanna

Po opuszczeniu BORA-hansgrohe, Niemiec z pewnością liczył na dobry start w nowej ekipie. Wyszło nieco inaczej… Ackermann wystartował w dwóch wyścigach, zakończonych finiszem z peletonu. W pierwszym – Trofeo Alcúdia – Port d’Alcúdia – udało mu się pokonać podjazd Coll de Sa Batalla w tempie peletonu, ale, ze względu na złe ocenienie końcówki i zakrętów na ostatnim kilometrze, został zablokowany i nie walczył o najwyższe lokaty. Zamiast niego szansę dostał Ryan Gibbons, który uplasował się na drugim miejscu. Na tej samej pozycji w Trofeo Playa de Palma – Palma finiszował inny zawodnik UAE Team Emirates, Juan Sebastian Molano. Ponownie w składzie ekipy z Bliskiego Wschodu znalazł się Pascal Ackermann, lecz na metę wjechał dopiero na 24. pozycji – najprawdopodobniej Niemiec został zatrzymany przez kraksę, do której doszło w końcówce wyścigu.

Simon Clarke – solidna marka

Znacznie lepszy start sezonu od Pascala Ackermanna miał Simon Clarke. W przeciwieństwie do Niemca, którego transfer do nowej ekipy został ogłoszony już na początku okienka transferowego, Australijczyk zaskakująco miał problemy ze znalezieniem pracodawcy na rok 2022. Po gwarantującego dobre wyniki Clarke’a kilka tygodni temu sięgnęła ekipa Israel – Premier Tech. To, że było warto dać mu szansę, widać już po pierwszych rezultatach Australijczyka: Mr. Consistent wystartował w trzech wyścigach, w każdym jechał aktywnie i uplasował się w czołowej szóstce. Mimo 35 lat na karku, zapowiada się, że w sezonie 2022 ponownie będziemy świadkami wielu solidnych występów Simona Clarke’a.

Batalia o utrzymanie

Sezon 2022 będzie przebiegał pod znakiem rywalizacji o utrzymanie w najwyższej dywizji. Zgodnie z przepisami licencję utracą ekipy, które pod koniec tego roku nie będą znajdowały się wśród osiemnastu najlepszych zespołów w rankingu Międzynarodowej Unii Kolarskiej za lata 2020-2022 (dziewiętnastu, jeśli któraś z lepszych drużyn, np. Alpecin-Fenix, nie będzie aplikowała o licencję WorldTeam). Przed sezonem pod kreską znajdowały się Cofidis oraz Lotto Soudal – niewielką przewagę nad tymi formacjami miały Team Arkea Samsic oraz Intermarche – Wanty – Gobert Materiaux. W pierwszych wyścigach sezonu dobrze zaprezentowali się kolarze następcy CCC Team i Lotto Soudal.

Między innymi za sprawą solidnych występów Biniama Girmaya i Kobe’a Goossensa, zawodnicy Intermarche – Wanty – Gobert Materiaux zgromadzili ponad 250 punktów. Więcej oczek – dzięki Timowi Wellensowi i Arnaud De Liemu – do swojego konta dopisało Lotto Soudal. Z tego powodu belgijska formacja Johna Lelangue jest blisko przegonienia w tym rankingu Cofidisu, a Intermarche – Wanty – Gobert Materiaux lekko oddaliło się od ostatniej na obecną chwilę Arkei. To jednak dopiero przedsmak rywalizacji, którą będziemy ekscytować się przez resztę sezonu, szczególnie w trakcie prestiżowych jednodniówek czy Wielkich Tourów.

Poprzedni artykułJuż w kwietniu druga edycja wyścigu Rura na Kocierz!
Następny artykułNowy pociąg Caleba Ewana zdał pierwszy egzamin mimo zgaszonych świateł
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments