Photo Gomez Sport

Przed nami akt drugi zmagań w ramach klasyków z cyklu Challenge Mallorca. Dziś na kolarzy czeka nieco prostszy wyścig, acz jedyny podjazd będzie z kolei większą trudnością – ponownie przewidywanie zwycięzcy nie będzie łatwe.

Trofeo Alcudia – Port D’ Alcudia zacznie się i skończy właśnie w mieście występującym po myślniku w nazwie imprezy. Dziś do pokonania będzie nieco więcej kilometrów, bo 174, acz ściganie powinno być dynamiczniejsze z racji głównie płaskiego terenu.

Dla uciekinierów, podobnie jak wczoraj, przygotowano walkę o dwie klasyfikacje – lotnych premii oraz górską. Ta pierwsza rozegra się w dwóch aktach – pierwsze dwa finisze znajdziemy w pierwszej części, kolejne dwa będą ulokowane bliżej kluczowych wydarzeń dnia.

Jeśli chodzi o podjazdy to pierwszy z nich, Coll d’Arta (1km; 3,6%) ulokowany jest daleko od jakichkolwiek innych trudności, natomiast kombinacja Coll de Sa Batalia (8,7km; 5%) i Coll de Femenia (500m; 3,4%) kończąca się 30km przed metą może wnieść sporo zamieszania i pozwolić na atak podobny do tego wczorajszego. Przed sprinterami z pewnością solidne wyzwanie by przetrwać tą trudność w peletonie, acz będzie później około 40 minut zjazdów i płaskiego na ewentualne łączenie się grup.

Trofeo Alcudia - Port D' Alcudia 2022
fot. Procyclingstats

Pogoda
Szkoda, że do Alcudii kolarze zawitają już dzisiaj, a nie w sobotę. Wówczas silny wiatr mógłby mieć wpływ na rywalizację, dziś natomiast będzie spokojnie, a słońce przy 14 stopniach powinno przyjemnie ogrzewać zawodników.

Faworyci
Patrząc na listę startową trzeba sobie zdać sprawę z jednego – dziś większość ekip nastawia się na sprinterski pojedynek i ciężko będzie wyróżnić kogoś, kto mógłby zaskoczyć peleton z dystansu. Starczy powiedzieć, że do rywalizacji przystąpi np. debiutujący w nowych barwach Pascal Ackermann (UAE Team Emirates) wraz ze swoim pociągiem i już wiadomo, że będzie komu kontrolować grupę.

Drużynę zimą zmienił także kolejny z faworytów, którym z pewnością jest Giacomo Nizzolo (Israel – Premier Tech). Nie wiadomo na co stać jeszcze Alexandra Kristoffa (Intermarché – Wanty – Gobert), acz ekipa wydaje się mocno go wspierać. Kilku sprinterów wystawia także Trek – Segafredo – tu ciężko zgadywać czy tym ostatnim ma być Jon Aberasturi, czy może jednak Matteo Moschetti.

Z drugiego szeregu powalczyć powinien Iúri Leitão (Caja Rural – Seguros RGA). Portugalczyk na szczęście nie odczuwa skutków kraksy sprzed kilku dni. Dobrym typem może być także Antonio Jesús Soto (Euskaltel – Euskadi), Álex Jaime (Equipo Kern Pharma), Filippo Fiorelli (Bardiani-CSF-Faizanè) czy przede wszystkim triumfator Clàssica Comunitat Valenciana 1969 – Giovanni Lonardi (EOLO-Kometa).

A co jeśli uda się nieco porwać stawkę i zgubić sprinterów? Drugą grupę przyprowadził wczoraj Michael Matthews (Team BikeExchange – Jayco) udowadniając, że ma już całkiem niezłą nogę. Wysoko wczoraj finiszował także Andreas Kron (Lotto Soudal) i Laurens Huys (Intermarché – Wanty – Gobert), więc jest komu liczyć na finisz z przerzedzonego peletonu.

A może ponownie zobaczymy w akcji bohaterów wczorajszego wyścigu? Drugi w Trofeo Calvia był przecież Joel Suter, nowy nabytek UAE Team Emirates. W akcjach zaczepnych próbowali walczyć także 18-letni Cian Uijtdebroeks (BORA – hansgrohe) czy Biniam Ghirmay z Intermarché.

Na starcie stanie tym razem dwóch Polaków, a będą to Cesare Benedetti (BORA – hansgrohe) i Kamil Małecki (Lotto Soudal). W tym miejscu chciałbym przeprosić wszystkich czytelników, których wprowadziłem wczoraj w błąd na temat 26-latka – w pierwszych wynikach pojawił się on na 13. miejscu i taki też rezultat wpisałem do artykułu. Okazał się to jednak błąd, a sam Kamil finiszował pod koniec stawki.

Mój typ
Wczoraj nie wyszło, więc spróbuję postawić na niego ponownie dzisiaj – Michael Matthews zatriumfuje po finiszu z około 50-osobowej grupy.

Niestety wyścig nie będzie transmitowany na żywo na antenie Eurosportu, a dostępne będą jedynie liczne, 30-minutowe skróty. Pierwszy z nich dziś od 23:00 w na pierwszym kanale tej stacji.

Poprzedni artykułPoznaliśmy trasę Grand Départ 2023 w Kraju Basków
Następny artykułŁukasz Owsian: „Miałem dobre nogi, ale popełniłem błąd w sprincie”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments