fot. CCC Tour – Grody Piastowskie

Ostatni etap wyścigu CCC Tour – Grody Piastowskie padł łupem Jakuba Kaczmarka. Kolarz HRE Mazowsze Serce Polski był najszybszy z 25-osobowej grupy – pokonał między innymi Svena Thuraua (Team Dauner | AKKON) i Macieja Paterskiego (Voster ATS Team).

W niedzielę odbył się finałowy etap CCC Tour – Grody Piastowskie. Zawodnicy ścigali się na obfitujących w podjazdy rundach w okolicach Jawora. Od startu aktywnie jechali kolarze HRE Mazowsze Serce Polski – w ucieczkę zabrał się Piotr Brożyna, który wygrywał górskie premie, dzięki czemu triumfował w klasyfikacji najlepszego górala wyścigu.

Kolarz drużyny Dariusza Banaszka został jednak doścignięty na dwa kilometry do mety. Triumfatora poznaliśmy po finiszu z wyselekcjonowanej grupy – był nim inny zawodnik mazowieckiej formacji, Jakub Kaczmarek.

– Etap był bardzo dynamiczny, staraliśmy się zabierać w każdy odjazd. Mieliśmy swojego przedstawiciela w ucieczce, Piotra Brożynę. Zbierał górskie premie, my kontrolowaliśmy jazdę w peletonie, staraliśmy się rozegrać ten etap jak najaktywniej, udało się wygrać, z czego bardzo się cieszę. Od ostatniego zwycięstwa trochę minęło miałem trochę problemów, ale już jest fajnie. Duże gratulacje dla mojej ekipy, która pomogła w końcówce

– mówił nam Jakub Kaczmarek.

Kolarz drużyny HRE Mazowsze Serce Polski miał walczyć o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej całego wyścigu – ostatecznie zakończył rywalizację na czwartej pozycji, tracąc do zwycięzcy, Macieja Paterskiego, dwie minuty. Drobne niepowodzenie w walce o „generalkę” powetował sobie jednak triumfem na niedzielnym etapie.

– Miałem być liderem na cały wyścig, nie wyszło wczoraj (w sobotę), mieliśmy trochę problemów żołądkowych w ekipie i nie szło nam najlepiej. Dzisiaj nogi były już dużo lepsze i udało się wygrać

– dodał.

Dla Jakuba Kaczmarka była to pierwsza wygrana w tym sezonie – być może nadeszłaby ona wcześniej, gdyby nie złamanie obojczyka, którego doznał na początku kwietnia, na jednym ze zjazdów podczas drugiego etapu International Tour of Rhodes.

– Myślę, że już nie ma najmniejszego śladu (po kontuzji). Trochę jeszcze obawiam się zjazdów, nie wróciła ta pewność siebie, ale z wyścigu na wyścig jest coraz lepiej, co mnie cieszy

„Bobo” wrócił do ścigania pod koniec maja – od tamtego czasu w czołówce kończył takie wyścigi, jak Tour of Bulgaria, In the footsteps of the Romans, serię „wyszechradzkich klasyków” i niedawno zakończony CCC Tour – Grody Piastowskie. Dodatkowo, wraz z drużyną HRE Mazowsze Serce Polski, startował w imprezach rangi ProSeries – Tour of Slovenia oraz Tour of Denmark.

– Na pewno wyścig w Danii wiele nam dał, mam nadzieję że będziemy startować jak najwięcej takich wyścigów i cieszę się, że mogłem wziąć w nim udział wraz z ekipą

– mówił.

Na razie nie wiadomo, jaki będzie kolejny start Jakuba Kaczmarka. Niewykluczone, że pojedzie on na Górskie Szosowe Mistrzostwa Polski i postara się o powtórzenie wyniku sprzed roku, kiedy to nie dał szans rywalom i sięgnął po triumf.

– Jeśli tam pojadę, dam z siebie wszystko i będę chciał obronić ten tytuł, ale mamy też dużo innych dobrych zawodników, jeżdżących po górach, i na pewno będziemy starali się ponownie wygrać

– zakończył.

Poprzedni artykułVuelta a España 2021: Kim jest Odd Christian Eiking? Sylwetka lidera
Następny artykułJonas Koch, Luis-Joe Lührs i Ben Zwiehoff w BORA-hansgrohe
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments