Nie często na Vuelcie obserwujemy dwa etapy sprinterskie następujące tuż po sobie. Dziś kolarzy czeka płaski odcinek, ale, jak to na Vuelcie, musi być w tym jakiś haczyk. I jest – teren przejeżdża przez bardzo wietrzne rejony, co może spowodować zamieszanie w peletonie.
Trasa
Dzisiejszy etap, z Tarancon do Albacete jest niemalże całkowicie płaski. Kolarze pokonają 184 kilometry, w większości po drogach skierowanych na południowy-wschód. Wyjątkiem jest 20-kilometrowy fragment po jedynej dziś lotnej premii, kiedy to zawodnicy będą jechać na południe.
Finisz, podobnie jak trasa całego etapu, nie będzie skomplikowany – zlokalizowany będzie na długiej, ponad 900-metrowej prostej. Wcześniej zawodnicy pokonają zakręt i dwa duże ronda, gdzie peleton może się trochę rozciągnąć.
Pogoda
Przez większość etapu prędkość wiatru będzie wynosiła około 15 kilometrów na godzinę, a to nie wystarczy raczej do porwania peletonu. Wraz ze zbliżaniem się do Albacete, prędkość podmuchów będzie rosła i na dojeździe do miasta, w którym zakończy się rywalizacja, będzie ona wynosić około 25-30 km/h. Temperatura ponownie będzie wysoka – około 33 stopnie Celsjusza.
Możliwe scenariusze rozegrania wyścigu
Na etapach do Albacete często występowały ranty, ale jeszcze wczoraj nic nie wskazywało na to, że w tegorocznej edycji Vuelta a Espana będzie podobnie. A jednak – w nocy prognoza pogody uległa zmianie. Z tego powodu, na około 30-kilometrowym dojeździe do Albacete, kolarze zmierzą się z czołowo-bocznym wiatrem, wiejącym z prędkością nawet 30 km/h. Na pewno będzie nerwowo, a być może którejś drużynie uda się porwać tu peleton. Faworyci generalki, jak i sprinterzy, będą więc musieli tu być bardzo czujni. Mimo wiatru, etap powinien zakończyć się finiszem z dużej grupy.
Faworyci
Fabio Jakobsen (Deceuninck – Quick-Step) – Deceuninck – Quick-Step nie jest drużyną, która gubi się na rantach – to ona gubi innych. Dokładając do tego świetną dyspozycję ich głównego sprintera, mogą dziś ponownie powalczyć o zwycięstwo.
Jasper Philipsen (Alpecin-Fenix) – to samo tyczy się Belga, który odniósł zwycięstwo na pierwszym etapie ze startu wspólnego. W przypadku rantów najprawdopodobniej znajdzie się w pierwszym wachlarzu. Nie wiem, czy uda mu się wygrać, ponieważ moim zdaniem Fabio Jakobsen jest od niego szybszy, ale wszystko może się zdarzyć.
Arnaud Demare (Groupama – FDJ) – Francuz drugim miejscem na wczorajszym etapie potwierdził, że czternasta lokata na niedzielnym odcinku była jedynie wypadkiem przy pracy. Jeśli wszystko zagra w jego pociągu i nikt nigdzie się nie zgubi, może myśleć o triumfie w Albacete.
Juan Sebastian Molano (UAE-Team Emirates) – dysponuje mocną drużyną i świetnym rozprowadzeniem ze strony Matteo Trentina. W niedzielę trochę zabrakło, ale w tym roku pokazał, że jest bardzo szybki i potrafi wygrywać.
Jordi Meeus (BORA-hansgrohe) – mimo kraksy, którą odniósł na drugim etapie tegorocznej Vuelta a Espana, wydaje się, że może powalczyć o czołowe lokaty. Udało mu się to już wczoraj, kiedy przeciął kreskę na ósmej pozycji. Dzisiejsza, wietrzna końcówka może mu sprzyjać.
Michael Matthews (Team BikeExchange) – na pierwszym płaskim finiszu udało mu się zameldować na trzeciej pozycji, co było nie lata osiągnięciem. Gdyby dziś wiatr zredukował liczbę kolarzy w peletonie i nie zostałoby w nim wielu sprinterów, śmiało może liczyć na powtórzenie tego rezultatu, a może nawet osiągnięcie lepszego.
W czołówce mogą się też zameldować Jon Aberasturi (Caja Rural – Seguros RGA), Alberto Dainese (Team DSM) czy Alex Aranburu (Astana – Premier Tech).
Mój typ
Fabio Jakobsen przy pomocy swoich kolegów znów będzie najszybszy.