fot. Team Jumbo-Visma

Pierwsza odsłona duńskiej etapówki padła łupem Dylana Groenewegena (Team Jumbo-Visma). Ze świetnej strony zaprezentował się Norbert Banaszek (HRE Mazowsze Serce Polski), który znajdował się w uciecze dnia i zwyciężył w dwóch lotnych i jednej górskiej premii.

Rywalizacja otwierająca tegoroczny Tour of Denmark (2.Pro) rozgrywała się na płaskiej trasie z miejscowości Struer do Esbjerg liczącej 175 kilometrów. W wyścigu bierze udział jedna polska drużyna – HRE Mazowsze Serce Polski w składzie: Adrian Banaszek, Alan Banaszek, Norbert Banaszek, Paweł Bernas, Jakub Kaczmarek, Adrian Kurek oraz Mihkel Raim. Zgodnie z oczekiwaniami, pierwszego lidera imprezy poznaliśmy po sprincie z peletonu. Techniczną końcówkę po mieście, z ostatnim zakrętem na 300 metrów przed metą, lekko wznoszącym się terenem i elementami kostki brukowej w swym podłożu najlepiej rozegrali kolarze Team Jumbo-Visma. Ich prace perfekcyjnie wykończył Dylan Groenewegen, pewnie triumfując. Najlepszy z Polaków – Paweł Bernas dojechał jako 58.

fot. procyclingstats.com

Po starcie, zawiązała się pięcioosobowa ucieczka w składzie: Norbert Banaszek (HRE Mazowsze Serce Polski), Ruben Apers (Sport Vlaanderen – Baloise), Aaron Van Poucke (Sport Vlaanderen – Baloise), Frederik Irgens Jensen (BHS – PL Beton Bornholm) oraz Rasmus Bøgh Wallin (Reprezentacja Danii). Harcownicy pomiędzy sobą rozegrali wszystkie lotne i górskie premie. Na wszystkich lotnych i jednej górskiej najlepszy był Polak, tylko na jednym górskim finiszu musiał uznać wyższość swoich towarzyszy, a konkretniej pokonał go Frederik Irgens Jensen. Ostatni z odjazdu – Rasmus Wallin, schwytany został 13 kilometrów przed metą. Wąskie ścieżki, którymi poprowadzona została trasa zebrała swe żniwa w postaci kraks, ucierpieli między innymi: Mihkel Räim (HRE Mazowsze Serce Polski) czy Tobias Lund Andresen (Team DSM). Bliżej mety defekt złapał kluczowy rozprowadzający ekipy Deceuninck – Quick Step – Michael Mørkøv, a w poważnej kraksie ucierpiał triumfator Tour of Denmark z 2019 roku –  Niklas Larsen (Uno-X Pro Cycling Team). Duńczyk najprawdopodobniej pechowo uderzył w krawężnik i stracił wiele minut.

Rundy w mieście Esbjerg cieszyły się sporym zainteresowaniem kibiców, których zebrało się wielu by wspierać swoich ulubionych zawodników. Okrążenia same w sobie były wymagające i wprowadziły wiele zamieszania i minimalnych różnic w peletonie. Idealnym rozprowadzeniem popisała się holenderska ekipa i to oni mogli cieszyć się z etapowego skalpu. Drugi na kreskę wpadł Mark Cavendish (Deceuninck – Quick Step), a trzeci Giacomo Nizzolo (Team Qhubeka NextHash). Groenewegen stanie jutro na starcie w koszulce lidera klasyfikacji generalnej całej imprezy.

Poprzedni artykułLa Vuelta ciclista a España 2021: Bahrain – Victorious podejmuje rękawicę w górach
Następny artykułMichał Kwiatkowski: „Bardzo chciałem wygrać przed polską publicznością”
Student III roku prawa Uniwersytety Łódzkiego. Były kandydat na kolarza z przeszłością w kategoriach juniorskich, obecnie kolarz - amator, pasjonujący się kolarskimi zmaganiami na wszystkich poziomach, od juniorów po World Tour.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments