Mikel Landa (Bahrain-Victorious) wznowił treningi na rowerze, choć na razie wsiada tylko na trenażer – jego obojczyk wciąż znajduje się na temblaku. Bask chce zdążyć przygotować odpowiednią formę na Igrzyska Olimpijskie w Tokio, choć na razie nie wiadomo, czy to się uda.
Minął miesiąc od pechowego dla Mikela Landy piątego etapu Giro d’Italia do miejscowości Cattolica, na którym miał kraksę wykluczającą z wyścigu. Przypomnijmy, że wjeżdżając w znak drogowy znajdujący się na wysepce złamał obojczyk oraz żebra. Po powrocie do Hiszpanii przeszedł operację, a teraz wraca do zdrowia w swoim domu.
Jak donoszą dziennikarze dziennika „AS”, Landa trenuje już na trenażerze, choć bez większych obciążeń. Ponadto znajduje się w dobrej kondycji – nie przybrał na wadze i od czasu do czasu jest widywany na spacerach.
Kolejnym wielkim celem Landy są igrzyska. Selekcjoner reprezentacji Hiszpanii Pascual Momparler zapewnia, że on oraz Alejandro Valverde są „pewniakami” w pięcioosobowym składzie Hiszpanii.
Poczekajmy, ponieważ wraz z Valverde to są dwaj kolarze, którzy powinni znaleźć się w składzie bez żadnej dyskusji. Mam nadzieję, że jego powrót do zdrowia przebiegnie pomyślnie, bo liczę na niego. Mówiąc dokładniej, poczekam do Touru i wówczas ogłoszę ostateczny skład. Trasa w Tokio bardzo odpowiada Mikelowi. Natomiast jeśli chodzi o jego kontuzje, to bardziej niż obojczyk martwi mnie to, że połamane żebra powodują u niego ból
– powiedział Momparler.
Oprócz startu w Tokio, Landa planuje także pojawić się w hiszpańskiej Vuelcie. Kontrakt 31-latka z drużyną Bahrain-Victorious kończy się wraz z sezonem 2021, zatem musi on zapewnić sobie przedłużenie, albo też przejść do innego zespołu.