To był wielki dzień dla Damiano Caruso. 33-letni Włoch, który przez większą część kariery pomagał swoim liderom odniósł dziś dopiero swoje trzecie profesjonalne zwycięstwo. Żadne z nich nie mogło się, jednak równać z tym co zrobił lider zespołu Bahrain-Victorious na 20. etapie Giro d’Italia.
Dość niespodziewanie na zjeździe z pierwszej premii górskiej dzisiejszego etapu włoskiego Grand Touru Passo San Bernardino, od peletonu odjechali Damiano Caruso i Pello Bilbao. Do kolarzy zespołu Bahrain-Victorious nieco później dołączyli zawodnicy ekipy Team DSM.
Alians tych dwóch drużyn sprawił, że zarówno Romain Bardet oraz Caruso mogli między sobą rozstrzygnąć losy zwycięstwa etapowego. Francuski góral około 2-kilometrów przed metą odpadł od Włocha, który pomknął samotnie w stronę mety. Sam lider zespołu Bahrain-Victorious nie krył wzruszenia ze swojego wielkiego triumfu.
Na ostatnich metrach przed linią mety myślałem o tysiącu rzeczy. O poświęceniu, treningach i całej pracy, którą koledzy z drużyny wykonali dla mnie. Pojechaliśmy dziś (jako zespół) wzorowo, w szczególności Pello Bilbao wykonał niesamowitą robotę i odegrał fundamentalną rolę w tym zwycięstwie. Dzisiaj zrealizowałem swoje marzenie. Sądzę, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie
– mówił w rozmowie z dziennikarzami tuż po przekroczeniu linii mety przeszczęśliwy 33-letni Włoch.
Przed finałowym etapem jazdy indywidualnej na czas Damiano Caruso zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu Giro d’Italia. Do lidera Egana Bernala (INEOS Grenadiers) kolarz zespołu Bahrain-Victorious traci dokładnie minutę i 59 sekund. Natomiast na trzecim miejscu w „generalce” znajduje się Brytyjczyk Simon Yates, którego strata do Kolumbijczyka wynosi trzy minuty i 23 sekundy.
„Dość niespodziewanie na zjeździe z pierwszej premii górskiej dzisiejszego etapu włoskiego Grand Touru Passo San Bernardino, od peletonu odjechali Damiano Caruso i Pello Bilbao. Do kolarzy zespołu Bahrain-Victorious nieco później dołączyli zawodnicy ekipy Team DSM.” było dokładnie odwrotnie:)
Szkoda, że Damiano nie wygra całego Giro. Zasłużył, to by było piękne domknięcie kariery. No i dla Włocha wygrać Giro to jest coś wyjątkowego. Ale Ineos ma furę kasy i mocny team który a to wypycha a to ciągnie Bernala, wszystko jemu podporządkowane wiec zgarną generalkę. Ani Caruso ani Yates nie mają tylu pomocników na poziomie IG więc taki Bernal jest poza zasięgiem.