Trzynasty, bardzo spokojny etap Giro d’Italia 2021 już za kolarzami. Jak można było się spodziewać, był to idealny dzień na przygotowania do sobotniej batalii na Monte Zoncolan. Czas na oceny.
Plusy:
Nigdy się nie poddawaj
Trudno znaleźć dziś człowieka, który byłby niezadowolony z triumfu Giacomo Nizzolo. Trudno zliczyć dni, w których Włoch starał się ze wszystkich sił sięgnąć po to, na czym mu tak zależało – etapowe zwycięstwo. Niesamowicie cieszy, że tak doświadczony kolarz w końcu zgarnął różowy skalp, będący jednym z najważniejszych w jego palmares. Teraz Nizzolo jest już z pewnością zawodnikiem spełnionym.
Z zaskoczenia
Dylan Groenewegen? David Dekker? Nie! To Edoardo Affini był dziś zdecydowanie najjaśniejszym punktem ekipy Jumbo – Visma. Młody Włoch zupełnie niespodziewanie zaatakował kilkaset metrów przed metą, ocierając się o etapowe zwycięstwo. Bez wątpienia niespełna 25-letni kolarz to nadal bardzo duży talent, który może jeszcze dużo namieszać w światowym kolarstwie.
Minusy:
Ospałe pociągi
Od samego początku Giro d’Italia było wiadome, że 13 etap stanie pod znakiem finiszu z peletonu. Trudno więc powiedzieć co zrobiły dziś sprinterskie pociągi, które w samej końcówce kompletnie się zagubiły, przez co sam sprint był wyjątkowo chaotyczny. Co jak co, ale na innych wyścigach tego typu historie z pewnością nie skończyłyby się dobrze.