Kolarski kalendarz staje się uboższy o kolejny wyścig. Tym razem padło na Halle-Ingooigem.

Belgijski wyścig, który na co dzień odbywa się we wrześniu, choć sklasyfikowany jest w kategorii 1.1, to od lat cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony czołowych zawodników świata. W niedalekiej przeszłości wygrywali go m.in. Nacer Bouhanni czy Arnaud Demare, a a na liście zwycięzców znajdują się także legendy z dawnych lat, jak Rik Van Steenbergen (trzykrotny mistrz świata), Roger De Vlaeminck (zwycięzca wszystkich pięciu monumentów) czy Herman Van Springel (zwycięzca Il Lombardia i ważny domestique Eddy’ego Merckxa w latach 1971-72).

Niestety wiadomo już, że w tym roku do tego znakomitego grona nie dołączy żadne nowe nazwisko. Bo choć wyścig zaplanowany był dopiero na wrzesień, to jego organizatorzy już teraz zadecydowali, że zostanie odwołany.

Nie chcieliśmy organizować imprezy bez publiczności ani prosić o pieniądze lokalnych sponsorów, których również bardzo mocno dotknął kryzys zdrowotny i gospodarczy. Poza tym nasz wyścig zawsze był hucznie obchodzony przez lokalną społeczność, to coś, co jest w naszym DNA. Bez tego, impreza nie ma sensu.

– tłumaczył przedstawiciel Yvegem Sportief – organizatora odpowiedzialnego za przeprowadzenie wyścigu w rozmowie z Het Nieuwsblad.

Poprzedni artykułFabio Aru rozpocznie sezon od Tour de la Provence
Następny artykułTour de La Provence 2021: Gwiazdorska obsada wyścigu. Plan transmisji TV
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments