Wygrywając dziewiętnasty etap tegorocznego wyścigu Giro d’Italia, Josef Černy ocalił swoją karierę. Po wielu latach spędzonych w różnych wcieleniach CCC (z dwuletnią przerwą na Elkov – Author), Czech stał się częścią jednej z najlepszych drużyn na świecie, jaką bez wątpienia jest Deceuninck-Quick Step. Podczas prezentacji on-line, w której uczestniczyliśmy, biło od niego zadowolenie i motywacja.
– Staliśmy na starcie, gdy organizatorzy powiedzieli nam, że etap zostanie trochę skrócony. To była bardzo dobra wiadomość, ponieważ trzy poprzednie dni były bardzo ciężkie – zwłaszcza z powodu deszczu. Jestem bardzo szczęśliwy, powiodło mi się w ucieczce. Współpraca układała się dobrze. Wciąż nie mogę w to uwierzyć… Wszystko działo się tak szybko. To niesamowite! Nie jestem w stanie tego opisać
– mówił Černy zaraz za linią dziewiętnastego etapu ubiegłorocznego wyścigu Giro d’Italia.
Czech wygrał etap z metą w Asti, który według pierwotnych założeń organizatorów miał liczyć ponad 250 kilometrów, ale w wyniku protestu zawodników został skrócony do 124 kilometrów. Černy znalazł się w czternastoosobowej ucieczce dnia, którą 56 kilometrów przed metą postanowiła odpuścić drużyna BORA-hansgrohe (w tym momencie jej przewaga wynosiła półtorej minuty). Korzystając z bardzo dobrych nóg, zaczął naciągać towarzystwo już 25 kilometrów przed końcem, aż w końcu około 3 kilometry później (na jednej z niewielkich „hopek”) przypuścił ostateczny atak po zwycięstwo „na solo”. Pokazał tym samym swoją moc i dobre umiejętności w jeździe na czas, jak przystało na aktualnego mistrza Czech w tej specjalności.
Na spokojnie, już w otoczeniu kolegów z nowej ekipy, wspominał to następująco:
– Ostatni sezon był bardzo skomplikowany z powodu pandemii COVID-19. To prawda, że ściganie się w Giro w październiku nie było czymś, do czego byliśmy przyzwyczajeni, ale możemy być szczęśliwy, że mogliśmy się ścigać i wykonywać naszą pracę. Ten etap, który wygrałem także nie był całkowicie normalny, ponieważ został skrócony. To było wspaniałe i bardzo ważne dla mnie zwycięstwo, które dało mi bardzo dobry kontrakt z Deceuninck-Quick Step. Był to dla mnie bardzo miły i emocjonalny moment.
Po pobycie w drużynie Deceuninck-Quick Step Černy oczekuje, że stanie się jeszcze lepszym kolarzem, zdobędzie zwycięstwa na własne konto, a także przyczyni się do sukcesów zespołu, których przecież w każdym sezonie nie brakuje.
– Bardzo się cieszę, że jestem teraz częścią drużyny Deceuninck-Quick Step, ponieważ koledzy, dyrektorzy sportowi oraz obsługa są bardzo przyjaźni i zdecydowanie czuje się ducha zespołu. Panuje tutaj wielki profesjonalizm. Mam nadzieję, że stanę się lepszym kolarzem. Myślę, że będą częścią drużyny w wyścigach jazdy drużynowej na czas, ponieważ jestem mistrzem Czech w tej specjalności. Ponadto będę pomagał sprinterom oraz liderom. Generalnie zamierzam korzystać ze swoich uniwersalnych umiejętności i czasami zdobyć także jakiś sukces dla siebie. Mam nadzieję, że wraz z drużyną Deceuninck-Quick Step zdobędę jeszcze więcej zwycięstw
– mówił Josef Černy.
Oprócz etapowego zwycięstwa w Giro d’Italia, które notabene jest jedynym zwycięstwem w wielkim tourze nieistniejącej już drużyny CCC Team, Černy jest byłym mistrzem swojego kraju w wyścigu ze startu wspólnego, a także notował dobre wyniki w wyścigach etapowych – był drugi w Murcji oraz w Tour Poitou-Charentes en Nouvelle Aquitaine. Jesteśmy bardzo ciekawi, jak potoczy się kariera Czecha w drużynie Deceuninck-Quick Step. Tak często jego losy splatały się przecież z polskimi drużynami kolarskimi. Kto pamięta, że w 2012 roku ścigał się w barwach Wibatech – Ziemia Brzeska?
W prezentacji drużyny Deceuninck-Quick Step brała udział Marta Wiśniewska