Ostatni etap Giro d’Italia 2020 poszedł zgodnie z planem. Po zwycięstwo etapowe sięgnął Filippo Ganna, a Tao Geoghegan Hart zdołał triumfować w klasyfikacji generalnej. Czas na oceny.
Plusy:
Dominator
Ostatnie 3 tygodnie to zdecydowanie najlepszy okres w karierze Filippo Ganny. Młody Włoch na trasie Giro d’Italia 2020 był praktycznie nie do zdarcia. W sumie udało mu się wygrać 4 etapy, w tym 3 czasówki, w których absolutnie nikt nie był w stanie zbliżyć się do jego poziomu. Doczekaliśmy się kolejnego dominatora, który z pewnością stanie się jedną z legend peletonu.
Wygrana próba sił
Już wczoraj wiadome było, że jedynie sam Tao Geoghegan Hart może przegrać wyścig. Dziś z kolei wiemy, że Brytyjczyk wytrzymał psychicznie i zdołał pokonać Jaia Hindleya. Tym samym pochodzący z Londynu zawodnik sięgnął po największy sukces w karierze, otwierając dla siebie drzwi do wielkiej kariery. Kto wie, być może to on zostanie teraz najlepszym z Brytyjczyków walczących o czołowe miejsca w Wielkich Tourach? Ekipa Ineos z pewnością musi się nad tym zastanowić.
Kolejny krok
Po ostatnim etapie Giro nie można nie pochwalić dwóch zawodników ekipy CCC – Josefa Cernego i Kamila Gradka. Obaj ponownie zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, robiąc poważny krok w kierunku cyklu World Tour w sezonie 2021. W szczególności Czech, także dzięki zwycięstwu etapowemu, ma olbrzymie szanse na kontynuowanie swojej kolarskiej przygody na najwyższym poziomie, czego mu serdecznie życzymy.
Minusy:
Poniżej oczekiwań
Patrząc jedynie na dzisiejszy etap, możemy wymienić co najmniej kilku zawodników, których stać było na lepszy wynik. Mowa tu o Mikkelu Bjergu, Matthiasie Brandle i Alexie Dowsettcie. Cała trójka straciła do czołówki naprawdę dużo, co może ich nieco rozczarowywać. Jednocześnie należy jednak pamiętać, że mówimy o 21. etapie Wielkiego Touru, co zawsze ma wpływ na rezultaty poszczególnych kolarzy.