Critérium du Dauphiné 2020: Primož Roglič wygrywa na Col de Porte!

Primož Roglič (Jumbo-Visma) dał prztyczka w nos drużynie Ineos zwyciężając na drugim etapie wyścigu Dauphiné z metą na legendarnym podjeździe Col de Porte. Słoweniec został także nowym liderem wyścigu. 

Drugi etap tegorocznego wyścigu Critérium du Dauphiné prowadził z Vienne do Col de Porte – premię górską kategorii specjalnej. Łączny dystans to tylko 132,5 km, zatem można było spodziewać się wysokiego tempa od startu i bezpośredniego pojedynku pomiędzy drużynami Jumbo-Visma a Team Ineos. Finałowy podjazd jest jednym z najdłuższych w tym regionie, czyli w Rhône-Alpes – liczy 17,5 km, a średnie nachylenie wynosi 6,2%. Maksymalne nachylenie sięga 12%, ale należy pamiętać, że pod koniec podjazdu znajduje się wypłaszczenie, po którym następuje łatwiejsza część wspinaczki.

W ucieczkę dnia, który przez cały etap była trzymana przez peleton na krótkiej smyczy zabrało się ośmiu zawodników: lider klasyfikacji górskiej po pierwszym etapie Michael Schär (CCC Team), Kasper Asgreen (Deceuninck-Quick Step), Jasha Sutterlin (Team Sunweb), Jerome Cousin, Geoffrey Soupe (Team Total Direct Energie), Ben O’Connor (NTT Pro Cycling), Bruno Armirail (Groupama-FDJ), Fabien Doubey (Circus – Wanty Groupe Gobert).

Najwyższa przewaga uciekających kolarzy wynosiła nieco ponad trzy minuty. Poniżej trzech minut spadła, gdy kolarze wjechali w drugą połowę etapu, pomimo że po dwóch godzinach ścigania uciekinierzy uzyskali średnią prędkość wynoszącą 41,2 km/h. 50 km przed metą peleton tracił do uciekających kolarzy nieco ponad dwie minuty.

Tuż przed podjazdem pierwszej kategorii Côte Maillet (6.2km; 8%) zrobił się w peletonie spory ruch, ponieważ drużyny wiedząc o trudnym technicznie zjeździe chciały zapewnić sobie jak najlepsze pozycje w peletonie. Na podjeździe tempo na czele wyścigu nadawał lider wyścigu Wout Van Aert, co oznaczało, że nie miał intencji bronić maiilot jaune.

Premię górską Côte Maillet wygrał Schär, dzięki czemu zapewnił sobie utrzymanie prowadzenia w klasyfikacji górskiej. 2,5 km przed szczytem Szwajcar wraz z Armirailem odjechali nieco od swoich kolegów z ucieczki, ale na kresce oznaczającej KOM nie było walki – kolarz CCC spokojnie zrealizował swój cel na ten etap.

I tak po wspomnianym odjeździe Schära i Armiraila tylko ta dwójka utrzymała się na czele wyścigu.

24 km przed metą w peletonie wydarzyła się kraksa, w której najmocniej ucierpieli Daniel Martin (Israel Start-Up Nation) oraz Luis Leon Sanchez (Astana), którzy nie zdołali wrócić na rowery. Na asfalcie leżał też mistrz Kolumbii Sergio Higuita (EF Pro Cycling), ale kontynuował ściganie.

Zaraz na początku podjazdu pod Col de Porte, od Armiraila odpadł Schär, który 15 km przed metą miał już tylko pół minuty przewagi nad peletonem. Francuza goniła drużyna Ineos, która wyszła na czoło peletonu podczas finałowej wspinaczki. Ostatecznie kolarz drużyny Groupama-FDJ został doścignięty przez peleton.

W tym samym momencie z peletonu kontratakował Victor de la Parte z CCC Team, ale Hiszpan nie miał szans wobec dobrze naoliwionej i pracującej machiny podopiecznych Dave’a Brailsforda. De la Parte dopadł jego rodak Jonathan Castroviejo, kolejny do pracy po Dylanie Van Baarle.

Drużyna Ineos kontynuowała doskonale wszystkim znaną selekcję od tyłu, wykańczając między innymi Juliana Alaphilippe’a, Jacka Haiga, Fausto Masnadę, Tanela Kangerta, Adama Yatesa czy mistrza Francji Warrena Barguila, Alejandro Valverde i… Chrisa Froome’a. Niezła rzeź. Bardzo krótką zmianę dał Geraint Thomas i 2 km przed metą niewielu ocalałych liderów zostało samych, poza Primozem Roglicem, który wciąż miał Seppa Kussa.

I to właśnie Słoweniec skorzystał najpierw ze świetnej pracy drużyny Ineos, a następnie z wyprowadzenia do ataku po zwycięstwo Seppa Kussa. W ten sposób Roglič notuje kolejne prestiżowe zwycięstwo w swojej karierze, ustawiając się w roli dużego faworyta do zwycięstwa nie tylko w Dauphiné, ale także w Tour de France.

Wyniki drugiego etapu:

Klasyfikacja generalna po drugim etapie: