fot. Asocacion Ciclistas Profesionales

Hiszpańscy kolarze chcą wznowić treningi. W tym celu zwrócili się ze specjalnym apelem do rządu.

Przypomnijmy, że w sobotę hiszpański rząd wprowadził stan alarmowy. Ta decyzja uniemożliwia przeprowadzenie treningów nie tylko amatorom, ale także zawodowcom. Za trenowanie na zewnątrz grozi kara wysokości 100 euro. Nie podoba się to zawodowym kolarzom z Półwyspu Iberyjskiego. Dlatego władze ACP (hiszpańskiego związku kolarzy) postanowiły zareagować.

Zwróciło się do mnie w tej sprawie wielu zawodników. Dlatego wysłaliśmy pismo do ministra spraw wewnętrznych. Chcemy zakomunikować, że nie jesteśmy amatorami, dla których jazda na rowerze to zwykła zabawa. Jesteśmy zawodowcami i jeżdżąc na rowerze wykonujemy swoją pracę. Niestety władze nie pozwalają nam wyjeżdżać na ulice i nakładają na nas kary finansowe. Liczymy na to, że uzyskamy odpowiedź najszybciej, jak to możliwe

– mówił Esciclismo José Luis de Santos – prezes ACP.

Decyzję, od której odwołuje się organizacja, można zrozumieć. W końcu Hiszpania jest obok Włoch obszarem, na którym zanotowano najwięcej zakażeń koronawirusem. Dlatego pracownicy szpitali mają inne zajęcia niż opatrywanie kolarzy, którzy podczas treningów mogą ucierpieć w kraksach. 

Jednak z drugiej strony, w wielu innych krajach – nawet we wspomnianych wcześniej Włoszech kolarze mogą trenować normalnie. A to oznacza, że po wznowieniu ścigania, Hiszpanie będą startowali z gorszej pozycji niż ich zagraniczni koledzy.

We Włoszech zawodowi kolarze mogą trenować, więc nie wiem, dlaczego my nie dostaliśmy pozwolenia. Kolarstwo jest sportem, który spokojnie można uprawiać w pojedynkę. Poza tym nie zalejemy ulic – jest nas mniej niż 140. Dlatego liczymy na to, że nasza prośba zostanie zaakceptowana

– dodał de Santos.

Zobaczymy, jak ostatecznie zakończy się ta sytuacja. Jeśli ministerstwo spraw wewnętrznych  nie zgodzi się na żądania ACP, to hiszpańskim kolarzom zostanie już chyba tylko jazda na Zwifcie.

Poprzedni artykułRoman Kreuziger: „Nie mogę trenować inaczej niż w domu na trenażerze”
Następny artykułMichał Kwiatkowski wyjaśnia, dlaczego trenuje na zewnątrz
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments