Fot. Tour of Antalya

Mihkel Raim od zwycięstwa rozpoczyna tegoroczne Tour of Antalya. Dla Estończyka jest to pierwszy triumf w tym sezonie. 

Na pierwszym odcinku Wyścigu Dookoła Antalyi kolarze mieli do pokonania 149 kilometrów. Na trasie, która rozpoczynała się i kończyła w Antalyi znajdowało się kilka trudności, w tym jedna górska premia trzeciej kategorii, jednak można było się spodziewać, że triumf przypadnie sprinterom, wśród których liczyć powinien liczyć się Alan Banaszek z Mazowsze Serce Polski.

Zanim jednak do walki o zwycięstwo przystąpili najszybsi zawodnicy, od peletonu oderwała się trójka – Aden Paterson (A Bloc), Vitalyi Buts (Reprezentacja Ukrainy) i Alexander Evtuchenko (Reprezentacja Rosji). Odjazd szybko osiągnął sporą przewagę – na 90 kilometrów przed metą były to już blisko 4 minuty.

Gdy peleton zabrał się do mocnej pracy to, zgodnie z oczekiwaniami, jego przewaga zaczęła spadać. W dodatku zmniejszył się także jego skład liczebny – na 50 kilometrów do mety z tyłu został Rosjanin, który szybko został wchłonięty przez główną grupę. Natomiast pozostała dwójka trzymała się dzielnie jeszcze przez kolejne 30 kilometrów.

Jednak ich przygoda w końcu musiała się zakończyć. Najpierw złapany został Australijczyk, a po kilku minutach jego losy podzielił starszy o 12 lat Ukrainiec. Rozpoczęła się rozgrywka pociągów sprinterskich. Zwycięsko z tej rywalizacji wyszła ekipa Israel Start-Up Nation. To właśnie zawodnik jedynej worldtourowej drużyny w peletonie – Mihkel Raim jako pierwszy przekroczył linię mety i odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie. Podium uzupełnili Marco Kamp i Kenneth Van Rooy. Natomiast Alan Banaszek dojechał do mety jako siódmy.

Poprzedni artykułNowa linia odzieży Shimano łączy wysoką jakość i styl
Następny artykułEurosport przedłużył prawa do Tour de France i La Vuelty do 2025 roku!
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments