Bardzo ciekawy ruch Team Ineos. Dziś brytyjska ekipa ogłosiła, że w kolejnym sezonie jej barwy będzie reprezentował zaledwie 18-letni Carlos Rodriguez.
Hiszpan idzie więc w ślady Remco Evenepoela oraz Quinna Simmonsa i wskakuje do World Touru prosto z poziomu juniorskiego. Jednak w przeciwieństwie do wymienionych wyżej zawodników nie decyduje się na ten krok po sięgnięciu po mistrzostwo świata w swojej kategorii wiekowej – w obu konkurencjach indywidualnych plasował się poza pierwszą dwudziestką.
Lepiej spisywał się w innych wyścigach. Jego największym sukcesem w tym sezonie było wywalczenie drugiego z rzędu tytułu juniorskiego mistrza Hiszpanii w jeździe indywidualnej na czas. Dzięki niezłym występom na czasówkach osiągnął także dwa inne duże sukcesy – zwycięstwo w Tour de Gironde International i 6. miejsce w Trophée Centre Morbihan. Jednak on sam nie uważa się za czasowca.
Na tym etapie mojej kariery nazwałbym określiłbym się raczej jako all-rounder. Wyrównane umiejętności w różnych specjalizacjach, to zdecydowanie moja mocna strona, ale gdybym miał wybierać, to najlepiej czuję się na podjazdach i podczas trudnych wyścigów
– mówił oficjalnej stronie internetowej swojego nowego zespołu.
Jeśli jego słowa znajdują swoje pokrycie w rzeczywistości, to najmłodszy członek Team Ineos/Team Sky w historii powinien doskonale wpasować się w politykę zespołu, dla którego zdecydowanym priorytetem są Wielkie Toury. Jednak oczywiście na osiągnięcie odpowiedniego poziomu Hiszpan potrzebuje sporej ilości czasu, co zresztą sam przyznaje.
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to wielki krok naprzód w mojej karierze. Teraz moje treningi będą cięższe, a wyścigi znacznie szybsze. Mimo to myślę, że jeśli będę ciężko pracować, to jestem w stanie zrobić na tyle duży progres, by szybko zaadaptować się w World Tourze. To jest mój główny cel na najbliższe sezony i wiem, że jestem w najlepszym miejscu na jego realizację
– dodał zawodnik, który w ostatnim sezonie reprezentował barwy Komety – ekipy założonej przez Alberto Contadora.
Bardzo możliwe, że współpraca z Davem Brailsfordem pomoże 18-latkowi w tym, by pójść w ślady “El Pistolero” i podobnie jak on pewnego dnia stanąć na najwyższym stopniu podium któregoś z Wielkich Tourów.