Nairo Quintana 13. etap Vuelta a Espana z metą na Los Machucos ukończył na piątej pozycji, wjeżdżając na metę niemal pół minuty po zwycięzcy – Tadeju Pogacarze (UAE Team-Emirates) i Primożu Rogliciu (Jumbo-Visma). Kolumbijczyk z Movistaru jest jednak ze swojego występu zadowolony i jak podkreślił – woli szukać szans do ataków, jak miało to miejsce w piątek, niż wjechać na metę anonimowo.
Quintana na finałowym podjeździe starał się rozruszać grupę faworytów, licząc jednocześnie na odrobienie choć części strat w klasyfikacji generalnej. Ostatecznie nie udało mu się zbliżyć do Słoweńców – Roglicia i Pogacara, którzy zajmują odpowiednio pierwsze i trzecie miejsce, lecz mimo wszystko ze swojej jazdy był zadowolony.
Mniej więcej w połowie podjazdu zdałem sobie sprawę, że czuję się naprawdę dobrze i spróbowałem ataku. Łatwo jest jechać na kole innych i spokojnie kontrolować wydarzenia, ale gdybym nie podjął próby, nigdy bym się nie przekonał, czy było warto
– mówił Quintana, który podkreślił, że Los Machucos zweryfikował umiejętności wszystkich kolarzy czołówki, a on i kolega z drużyny, Alejandro Valverde „będą próbować podjąć walkę o zwycięstwo”.