fot. SEG Racing Academy

Rok temu Kaden Groves odszedł z młodzieżowej ekipy Mitcheltona, by zdobywać doświadczenie w barwach jeżdżącego w drugiej dywizji SEG Racing Academy. Dziś australijska ekipa ogłosiła, że znów weźmie pod 20-latka pod swoje skrzydła- tym razem już do pierwszej drużyny.

Bardzo dobrze wspominam czas spędzony w rozwojowym zespole Mitcheltona. Dlatego już nie mogę się doczekać powrotu

– powiedział utalentowany zawodnik, który sezon spędzony poza największym kolarskim zespołem w Australii może uznać za naprawdę udany.

Pokazywał się z dobrej strony w niemal każdym wyścigu kategorii u23, w którym startował. Zajął drugie miejsce w Eschborn-Frankfurt i trzecie na drugim etapie Giro Ciclistico d’Italia. Choć jest uważany za sprintera, to potrafi sobie radzić również na krótkich czasówkach, co pokazał podczas prologu do tego ostatniego wyścigu (był drugi) i w nieco trudniejszym terenie, o czym jego rywale mogli przekonać się w czasie Liege-Bastogne-Liege, w którym zajął wysokie ósme miejsce.

Ma na swoim koncie dość pokaźną liczbę zwycięstw. Wygrał dwa odcinki w Le Triptyque des Monts et Châteaux i jeden w Ronde de l’Isard. Do tego dochodzą też dwa zwycięstwa etapowe w Circuit des Ardennes International- wyścigu w którym startowali także starsi zawodnicy, m.in nasz Maciej Paterski i 5. miejsce w pagórkowatym klasyku Ronde van Overijssel, gdzie również pokonał wielu starszych od siebie kolarzy.

Teraz jednak poziom trudności znacząco wzrósł, więc ciężko oczekiwać, by w przyszlym sezonie młody Australijczyk był równie skuteczny. Chociaż przykład Jaspera Philipsena i kilku innych debiutantów z tego sezonu pokazują, że doświadczenie to nie wszystko, dlatego kto wie, może Groves okaże się kolejną młodą gwiazdą. Wtedy luka po odejściu Trentina okaże się mniejsza niż może się teraz wydawać.

Poprzedni artykułTour of Utah 2019: Piccoli pierwszym liderem
Następny artykułAdam Probosz podsumowuje Tour de Pologne 2019
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments