Wczorajsza decyzja Marcela Kittela o zawieszeniu swojej kariery była jedną z najgłośniej omawianych w peletonie. Sprawą zainteresował się nawet sam Mark Cavendish.
Nie da się ukryć, że w ostatnich latach z ogromną przyjemnością patrzyło się na rywalizację Manxmana z potężnym Niemcem, mimo że początek sukcesów Kittela przypada już na kolejne lata wielkiej jazdy Brytyjczyka. Starszy z wymienionego duetu postanowił dziś zabrać głos w sprawie decyzji sprintera Katusha – Alpecin o zawieszeniu zawodowej kariery.
Przez kilka lat czułem się wręcz niezwyciężony. Wtedy pojawił się pewien umięśniony Niemiec o blond włosach – Marcel Kittel. Był on pierwszym zawodnikiem, którego musiałem porządnie przerobić, by go pokonać. Marcelu, bardzo chciałbym Ci podziękować za te wszystkie finisze, na których walczyliśmy ramię w ramię. Jako zwykły człowiek, życzę Ci wszystkiego dobrego w nowym rozdziale swojego życia
– powiedział Cavendish.
Co ciekawe, przez całe czwartkowe popołudnie, to właśnie Manxman był przykładem zawodnika, który z czystym sercem mógłby powiedzieć „dość”. Brytyjczykowi jest jednak wciąż mało.