fot. Trek-Segafredo

Do końca całego „wiosennego” sezonu po brukach został już tylko jeden wyścig. Na małe podsumowanie zdecydowali się więc włodarze Trek – Segafredo, którzy są więcej niż niezadowoleni z postawy zawodników.

Kiedy ekipa Trek – Segafredo przystępowała do walki w wiosennych jednodniówkach, wszystkie oczy zwrócone były na trzech zawodników – Jaspera Stuyvena, Johna Degenkolba oraz Edwarda Theunsa. Niestety żadnemu z nich, poza wyścgiem Gent – Wevelgem, nie udało się zanotować choćby przyzwoitego rezutaltu, co dla samego zespołu jest ogromnym rozczarowaniem.

Jeśli wyłączymy Gent – Wevelgem, praktycznie cała kampania brukowa jest dla nas porażką. Mieliśmy ogromne problemy, by wytrzymywać tempo rywali na brukowanych podjazdach. Myślę, że to właśnie tutaj widnieje problem. Dokładną analizą zajmemy się jednak później. Nie ukrywam, że jesteśmy rozczarowani, ponieważ nie jest to poziom, na jakim chcielibyśmy być. Nie pozostało nam nic więcej, jak liczyć na dobry wynik w Paryż – Roubaix.

– powiedział menadżer zespołu, Luca Guercilena.

W najbliższą niedzielę liderem ekipy Trek będzie z pewnością John Degenkolb, który wierzy w ponowny sukces w Roubaix po zwycięstwie w 2015 roku.

Poprzedni artykułMatej Mohoric: „Byłem zbyt podekscytowany”
Następny artykułItzulia Basque Country 2019: Julian Alaphilippe wygrał drugi etap. „Kwiato” trzeci
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments