fot. Lotto-Soudal

Jak wiadomo, w połowie kwietnia Victor Campenaerts ma podjąć się próby pobicia rekordu godzinnego na torze w Meksyku. Niestety wciąż nie wiadomo, czy Belg będzie miał do tego okazję.

Jak można było się spodziewać, problemem dla znakomitego specjalisty od jazdy indywidualnej na czas są pieniądze. Niewiele osób ma bowiem zamiar wesprzeć go w próbie poprawy rezultatu ustalonego przez Bradleya Wigginsa kilka lat temu.

Mówiłem już, że wszystko będzie kosztować około 100 tysięcy euro i jest to absolutne minimum. W tę kwotę wchodzą podróże do Meksyku, rower, pensje obsługi i trenerów, cały ekwipunek, w tym też namiot do mieszkania na wysokości. To nie tylko atak na rekord godzinny, ale cały projekt, przedsięwzięcie. Wielu tego nie rozumie

– powiedział Campenaerts.

Przypomnijmy, że w 2015 roku w Londynie Bradley Wiggins ustanowił bardzo potężny rekord, wynoszący 54,526 km.

Poprzedni artykułRigoberto Urán: „To dla mnie ważny dzień”
Następny artykułKolumbijski rząd wykupi Team Sky?
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments