Nie da się ukryć, że początek kariery Matteo Moschettiego jest niezwykle udany. Młody Włoch już w przyszłym sezonie będzie pełnoprawnym zawodnikiem Trek – Segafredo.
Młody Włoch wszedł do kolarskiego świata z niezwykłą skutecznością. W barwach Polartec – Kometa udało mu się odnieść aż osiem zwycięstw i to w wyścigach, które cieszą się sporą renomą, takich jak Vuelta a Burgos czy Tour de Normandie. Teraz przyjdzie mu już rywalizować z najlepszymi w imprezach World Tour w barwach Trek – Segafredo.
Już w tym roku ścigałem się we Francji z Arnaud Demarem i przyznaję, że było to kapitalne doświadczenie. Później zastanawiałem się, co trzeba zrobić, by być szybszym od niego czy Elii Vivianiego? W przyszłym sezonie nie liczę na zbyt wiele i chciałbym skupić się na pomocy najlepszym. Oczywiście jeśli dostanę szansę, chciałbym też spróbować jazdy na swoje konto. Marzenie? La Promavera, która najlepiej odpowiada mojej charakterystyce
– powiedział Moschetti w rozmowie z La Gazetta dello Sport.
Co ciekawe, młody Włoch to nie tylko wielki talent, ale i specyficzna osobowość, o czym nie omieszkał wspomnieć.
Lubię robić wszystko na sto procent. W ostatnim czasie przestudiowałem karierę Pietro Mennei i jego niesamowite podejście do treningów. Jazda na rowerze jest dla mnie pracą, ale i pasją. Uwielbiam czasem odłączyć się od wszystkich mierników i pojechać w miejsce, którego nie znam. Nie miałbym nic przeciwko wakacjom w stylu Daniela Ossa, czyli „just ride”. To naprawdę kapitalnie odpręża i pozwala spojrzeć na wszystko z innej perspektywy
– dodał 22-latek.
Przypomnijmy, że w ekipie Trek – Segafredo doszło do sporego przetasowania. Oprócz Moschettiego, do zespołu dołączyli Edward Theuns, Will Clarke, Alex Kirsch, Richie Porte, Giulio Ciccone oraz Ivan Sosa.