Pięć etapów w pięciu województwach, górska trasa i piekielnie ciężka walka o tytuł najlepszego kolarza „Solidarki”. Jeden z najbardziej znanych wyścigów etapowych w Polsce już na początku lipca!
29. edycja Międzynarodowego Wyścigu Kolarskiego Solidarności i Olimpijczyków odbędzie się w dniach 4-7 lipca. W ciągu czterech dni zawodnicy pokonają ponad 720km – nie zabraknie górskich premii, dzielnych uciekinierów i najszybszych sprinterów!
Pierwszy dzień wcale nie będzie spokojną rozgrzewką – organizatorzy postanowili od razu zaplanować dwa etapy na przywitanie zawodników. Przed południem 91.5km z Sanoka do Sędziszowa Małopolskiego – po drodze lotna premia w Brzozowie, premia specjalna na rynku w Strzyżowie oraz podjazdy pod Pstrągową i ulicę 3 Maja w Strzyżowie. Pod wieczór z kolei do pokonania będzie 100.3km ze wspomnianego już Strzyżowa do Krosna – na trasie aż trzy premie górskie (Czarnorzeki i dwukrotnie zamek Kamieniec) i sprint w Rymanowie.
Górale mają szansę pokazać swoją moc, bo ostatnie wspinaczki są mordercze – wielokrotnie decydowały o ostatecznej klasyfikacji wyścigu
– mówi Waldemar Krenc, przewodniczący komitetu organizacyjnego.
Drugiego dnia peleton „zjedzie z gór”, ale to nie oznacza typowo sprinterskiej rozgrywki. W pierwszej części, już po wyjeździe z Jasła, czekają podjazdy pod Frysztak i Szufnarową oraz lotne premie w Wiśniowej i Sędziszowie Małopolskim. Na koniec 145.6-kilometrowego etapu trzy rundki w Stalowej Woli.
Na etapie, na którym zjedziemy z gór na niziny będziemy oglądać najpierw akcje śmiałków rywalizujących o zieloną koszulkę najlepszego górala, a potem do walki włączą się ekipy sprinterów
– skomentował drugi dzień Tadeusz Skorek, dyrektor WSiO.
6 lipca wyścig „ucieknie” z Podkarpacia do Małopolski na start w Nowym Sączu. Do pokonania na czwartym etapie będzie aż 199.9km. Zawodnicy powalczą na górskiej premii w Wysokiem, a potem w Zamieściu i Kobielniku. Przed metą w Jaworznie czekają jeszcze sprinty w Skawinie i Libiążu.
Kolarze wiedzą, że drużyna, która wywalczy dla swojego lidera prowadzenie w „generalce”, będzie w znakomitej sytuacji, bo ostatni etap jest płaski
– mówi Marek Leśniewski, srebrny medalista olimpijski z Seulu z 1988 roku.
Na koniec zawodnicy przejadą z Kielc do Łodzi. Na 185km ponownie czekają dwie premie górskie – Czarniecka Góra i brukowana ulica Giewont w Łodzi – i dwa lotne finisze – Końskie i Koluszki. Finisz na ulicy Piotrowskiej zaplanowano przed 16:00.
Spodziewam się wielu prób ucieczek, ale drużyna lidera będzie kontrolować sytuację w peletonie. Odjadą najwyżej kolarze, którzy nie będą zagrażali zawodnikowi w żółtej koszulce
– dodaje Tadeusz Skorek.
Szczegółowe informacje o wyścigu na stronie internetowej – wyscig.com.pl