Fot. ASO / Karenn Edwards

Bob Jungels (Quick-Step Floors) został drugim Luksemburczykiem w historii, który w koszulce mistrza tego kraju odniósł zwycięstwo w „La Doyenne”. Ostatnio dokonał tego Marcel Ernzer w 1954 roku. 

Bob Jungels zaatakował na Côte de la Roche-aux-Faucons, przedostatnim podjeździe dnia. Następnie powiększał przewagę i zdołał obronić się przed pogonią na „Włoskiej Górze”, czyli podjeździe św. Mikołaja. Metę przekroczył samotnie, z tak znaczącą przewagą, że na fotografii nie widać nikogo za jego plecami.

Jeśli mam być szczery, to nie wierzyłem w zwycięstwo, dopóki nie widziałem nikogo za moimi plecami. Wczoraj wieczorem razem z Julianem [Alaphilippem] obejrzeliśmy Liège–Bastogne–Liège z 2011 roku, kiedy to atak po zwycięstwo został przeprowadzony na Roche-aux-Faucons. Ja dzisiaj zaatakowałam w tym samym miejscu. Czekałem na to zwycięstwo tak długo, więc to, że wreszcie je mam wydaje mi się nierealne

– powiedział Bob Jungels oficjalnej stronie internetowej.

W dalszej części wypowiedzi mistrz Luksemburga pokrótce wyjaśnił taktykę drużyny, ale za chwilę przeszedł do dzielenia się osobistymi emocjami, które dziś sięgnęły u niego zenitu.

Od La Redoute czyniliśmy ten wyścig ciężkim. Przed atakiem Philippe`a Gilberta na Roche-aux-Faucons maksymalnie podkręciliśmy tempo. Następnie odjechałem ja i zobaczyłem, że uzyskuję niewielką przewagę. Zdecydowałem więc, że wykorzystam moje zdolności kolarza radzącego sobie w każdym terenie [Jungels użył angielskiego słowa „rouleur” – przyp. M.W.], ale jednocześnie rozkładałem siły. To jest najpiękniejszy wyścig jednodniowy na świecie, a odniesienie zwycięstwa tutaj, blisko Luksemburga, przed moją rodziną i fanami, którzy przyjechali mnie wspierać jest czymś, co zapamiętam na zawsze. To niewiarygodne i mówiąc szczerze będę potrzebował kilku dni, żeby to do mnie dotarło

– dodał Jungels.

Drużyna Quick-Step Floors kończy kolarską wiosnę z imponującym dorobkiem jedenastu zwycięstw na belgijskiej ziemi, dzięki czemu z miażdżącą przewagą prowadzi w drużynowym rankingu World Tour. Natomiast w zestawieniu indywidualnym ma trzech kolarzy w pierwszej dziesiątce – Nikiego Terpstrę, Juliana Alaphilippe`a i Philippe`a Gilberta.

Pełne sprawozdanie z wyścigu LIÈGE–BASTOGNE–LIÈGE 2018 można przeczytać tutaj.

Poprzedni artykułCiCLE Classic 2018: Cullaigh wygrywa, Domagalski drugi!
Następny artykułSezon rozpoczęty, kolarze opanowali Grójec!
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments