Choć od około roku Ben O’Connor uznawany jest za jeden z największych talentów w ekipie Dimension Data, jego dzisiejsze zwycięstwo było niemałym zaskoczeniem dla wielu kibiców.

Trzeci etap Tour of the Alps miał być szansą dla uciekinierów. Jak się jednak okazało, faworyci nie odpuścili i do samego końca walczyli nie tylko o zwycięstwo etapowe, ale także koszulkę lidera. Wśród nich znalazł się Ben O’Connor, który dzięki ambitnej postawie zdołał odnieść największy sukces w karierze.

To naprawdę wspaniały dzień. Wczoraj czułem się świetnie, co pozwoliło mi wjechać bardzo wysoko. Wiedziałem, że to właśnie dzisiaj może być moja szansa. Postanowiłem pojechać z Thibaut, gdyż jest to jeden z zawodników, który nigdy nie daje za wygraną. Jak widać, opłacało się

– powiedział.

Przed wyścigiem, ekipa Dimension Data była uznawana za jedną z najmocniejszych w peletonie TotA. Jednocześnie jednak kolarze afrykańskiego zespołu nie nakładali na siebie żadnej presji, jednocześnie znając swoją wartość.

Jako zespół, z reguły myślimy o tym, by się jak najlepiej pokazać. Podobnie ma być też także na Giro, gdzie nie mamy wielkich nadziei na zajęcie miejsc w czołowej trójce. Mamy wielu świetnych kolarzy, którzy wiele potrafią i tego będziemy się trzymać. Za miesiąc, takie triumfy jak dzisiejszy, będą dla nas bardzo ważne. Kto wie, może jeszcze niejednego zaskoczymy i to o nas będzie się mówić jako najlepszej drużynie na świecie?

– dodał uśmiechnięty Australijczyk.

Od kilku lat, organizatorzy Tour of the Alps serwują kolarzom bardzo intensywne, lecz stosunkowo krótkie odcinki. O’Connor zauważył, ich najważniejszym czynnikiem podczas nich jest zachowanie odpowiedniej koncentracji.

Przy tak krótkich etapach, najważniejszym jest być cały czas skoncentrowanym. Gdyby nie moje skupienie, prawdopodobnie nie pojechałbym za Thibaut

– dodał niespełna 23-letni zawodnik.

Co ciekawe, kolarz Dimension Data nie jest jednym z najbardziej doświadczonych z australijskich talentów. Co ciekawe, jego kariera zaczęła się zaledwie 5 lat temu.

Zacząłem jeździć w 2013, kiedy skończyłem szkołę. Wciąż czuję się świeży, gdyż po roku w kontynentalnej grupie jeżdżącej po Azji, otrzymałem propozycję kontraktu od Dimension Data, z której skorzystałem. Teraz jeszcze zbieram doświadczenie, ale w przyszłym roku chciałbym już odnieść jakiś znaczący sukces. Wielkie chwile są jednak owocem ciężkiej pracy

– powiedział.

 

Co ważne, O’Connor może być jednym z potencjalnych następców Cadela Evansa. To właśnie długie, ciężkie podjazdy należą bowiem do jego ulubionych.

Nie będę ukrywał, iż długie podjazdy odpowiadają mi najbardziej. Nie ma znaczenia dystans, jaki mamy pokonać, bo dla każdego on jest taki sam. Ważne, by trasa była dla mnie odpowiednia

– dodał Australijczyk.

Co więcej, młody kolarz ma świadomość jak ważna w sporcie jest psychika. Pozwala to mu podchodzić do swojej pracy z dużo większym dystansem.

Choć osiągnąłem dziś coś wielkiego, nic nie powinno się zmienić w mojej głowie. Wiem, że pokonałem największych kolarzy na świecie, lecz muszę zdawać sobie sprawę dokąd może mnie zaprowadzić zbytnia pewność siebie

– zakończył.

Poprzedni artykułTour of the Alps 2018: Chaotyczny etap dla O’Connora, pech Ivana Sosy!
Następny artykułLa Flèche Wallonne 2018: Julian Alaphilippe pokonał Alejandro Valverde! (video)
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments