Fot. Movistar Team

Kolumbijczyk ma w nogach póki co zaledwie jeden start w tym sezonie. Po walce w ojczyźnie podczas Colombia Oro y Paz lidera Movistaru zobaczymy podczas Volta a Catalunya. W wywiadzie dla El Tiempo opowiedział o korektach w przygotowaniach i zmianach personalnych w ekipie Movistaru.

Nairo Quintana kończy przygotowania do europejskiej części swojego kalendarza startowego. Na pierwszy rzut oka jego najbliższe plany wyścigowe są bliźniaczo podobne do lat ubiegłych, ale tym razem Kolumbijczyk postanowił dać sobie nieco więcej czasu na odpoczynek.

Chciałem dać swojemu ciału czas na regenerację, bo dotychczas miałem nawyk startowania w każdym wyścigu na początku roku. Mój szef powiedział, że jestem ambitny, a to nie jest tak. Jadę z dyrektorem na wyścig wraz z kolegami i chcemy wygrywać. Jeśli mają takiego lidera jak ja to chcemy wzbudzać szacunek, pokazać, że jesteśmy odważni i wygrywać

-powiedział Quintana w wywiadzie dla gazety El Tiempo.

Oczywiście największym celem zawodnika Movistaru jest Tour de France i to właśnie tam chce zjawić się w jak najlepszej formie i jeśli tylko nadarzy się okazja do ataku to z niej skorzysta, jednak nie zamierza walczyć w pełni na wszystkich innych wyścigach.

Wygram, bo mogę, nie dlatego, że muszę. To nie jest moja obsesja. Skupiam się na Tourze i nie ma potrzeby, bym pokazywał się z najlepszej strony w innych startach.

Najważniejszy wyścig w kolarskim kalendarzu to wciąż brakujący skalp w karierze Quintany. Sam zainteresowany uważa jednak, że skład grupy nie jest taki jak by tego oczekiwał i w Movistarze są pewne braki personalne.

Pozyskaliśmy wartościowych zawodników, ale musimy razem pracować i przekonać się kto gdzie będzie ważny. Mamy indywidualne cele, ale także drużynowe i jeśli teraz uznamy, że podział jest jasny to jednak na trasie wszystko zostanie zweryfikowane.

– mówił Quintana zapewne mając na myśli przyjście Mikela Landy, o którym kontynuował

To zupełnie inny kolarz niż ja. Ja go nie chciałem w grupie. On ma swoje cele i je szanuję, bo ja i Alejandro Valverde też je mamy. Jeśli on lub ja będziemy musieli wykonywać pracę dla kogoś to drużyna musi o tym zadecydować, ale i tak wszystko zweryfikuje walka na szosach.

Poprzedni artykułParyż-Nicea 2018: Piękny finisz Groenewegena [video]
Następny artykułTomasz Marczyński pojedzie Tirreno-Adriatico
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments